Memoriał Luboša Tomíčka w Pradze

Tor w Pradze jest jednym z tych obiektów, które chciałem w tym roku odwiedzić. Najlepiej obsadzonymi zawodami rozgrywanymi na stadionie Markéta jest oczywiście turniej z cyklu Speedway Grand Prix, ale udziałem w tymże nie jestem zainteresowany. Z kolei co roku, dzień po słynnej Zlatej Prilbie, przyjeżdżają tu żużlowcy, aby uczestniczyć w Memoriale Luboša Tomíčka, bowiem żużlowiec ten zmarł w wyniku obrażeń odniesionych w 1968 roku właśnie w Pardubicach. Od 1969 roku rozgrywany jest turniej na jego cześć.

Przyznam, że zaskoczył mnie trochę ten obiekt. Pamiętam z przekazów telewizyjnych wał ziemny na przeciwległej prostej, a tymczasem zobaczyłem kameralny stadion z krzesełkami zainstalowanymi wokół toru. Drugim zaskoczeniem była szerokość toru, a dokładniej rzecz ujmując to, że owal jest dość wąski. Co ciekawe, światła z kolorami kasków są przygotowane na… sześciu zawodników. Ogólnie jest to obiekt pozwalający na fajne oglądanie żużla praktycznie z każdego miejsca.

Po przybyciu na stadion weszliśmy w strefę piknikową. Podobnie jak na innych czeskich obiektach żużlowych, tak i tu sporo było miejsca, żeby wypić piwo i przekąsić coś, a przy okazji porozmawiać. Na rożnie piekł się świniak, obok przygrywała kapela i zabrakło mi tylko stoiska z żużlowymi pamiątkami stricte praskimi. Można było kupić czapeczkę z 20-leciem GP w Pradze, ale ten cykl jest mi obcy ideowo. W telewizji mogę oglądać, ale pieniędzy nie mam zamiaru na niego wydawać.

Fajną atrakcją była możliwość zebrania autografów od czterech gwiazd tego turnieju, czyli Grega Hancocka, Vaclava Milika, Emila Sajfutdinowa oraz Kennetha Bjerre. Duńczyk wystąpił oczywiście w zastępstwie kontuzjowanego dzień wcześniej w Pardubicach Nicki Pedersena. Fajnie tak spotkać się twarzą w twarz z zawodnikami. Amerykanin był zdecydowanie najbardziej uśmiechnięty, a jednocześnie na swoim ubraniu nie miał całej listy sponsorów. Taka ciekawostka. Z kolei Emil jest leworęczny 🙂

Przed prezentacją na tor wyjechało pięciu młodych chłopaków i wystartowało spod taśmy na tym wąskim torze. Jechali na motorach podobnych do żużlowych, posiadających ramy dostosowane do potrzeb wieku (wcześniej widziałem podobne wyścigi w Libercu). Trzech z nich całkiem fajnie starało się walczyć na dystansie. Organizatorzy mają duży luz. A może to ja mam trochę wypaczone spojrzenie przez polskie przepisy?

Nie zwróciłem na to uwagi początkowo, ale zawodnicy nie mieli żadnych specjalnych plastronów. Każdy jechał w tym co miał i nikomu to nie przeszkadzało. Trudno nie zauważyć, że w składzie nie znalazł się żaden Polak. Nie wiem dlaczego, ale to także nikomu nie przeszkadzało. Prezentacja odbyła się na kilku Harleyach, które po kolei dowoziły żużlowców na start. Do tego krótka przemowa ładnie ubranego pana i można rozpoczynać zawody.

Same zawody zostały niestety przerwane po trzech seriach przez siąpiący od piątego wyścigu deszcz. Z trybun tor nie wyglądał źle, ale chyba rzeczywiście nie było sensu ryzykować. Cieszę się, że miałem możliwość zobaczenia Brady Kurtza oraz Daniela Gappmaiera, których nigdy wcześniej nie widziałem. Choć obaj uplasowali się na końcowych pozycjach, to jednak starali się pokazać z dobrej strony. Bardzo dobrze wypadł za to Jurica Pavlic, którego w tym roku w Polsce chyba nie widziano. Jechał ambitnie i odważnie na tym niełatwym torze. Czeska publiczność, jak zawsze, bardzo dopingowała swoim reprezentantom, głośno reagując na ich dobre występy.

Po dwunastu wyścigach nastąpiło dłuższe równanie toru, po którym normalnie założono taśmę i wyznaczono pola startowe. Zawodnicy jednak nie wyjeżdżali, a spiker przez kilka minut nic nie mówił. Potem przekazano wiadomość, że żużlowcy nie chcą kontynuować zawodów, co początkowo spotkało się z kilkoma gwizdami. Do publiczności wyszły dwie największe zagraniczne gwiazdy, żeby wytłumaczyć swoją decyzję. Pewnie nie wszystkim podobało się przedwczesne zakończenie, ale kilka słów Amerykanina spotkało się z oklaskami i ogólnym zrozumieniem. Ciekawe czy w Warszawie w ubiegłym roku też zdałoby to egzamin?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *