Półfinał czas rozstrzygnąć

Tegoroczny sezon nie obfituje jakoś specjalnie w niespodzianki. Nie licząc oczywiście słabej jazdy Unii Leszno, ale w tym przypadku przyczyny należy szukać pewnie wewnątrz klubu. Co może być prawdziwą niespodzianką? Zważywszy na dotychczasową postawę wyjazdową torunian, myślę, że może nią być przegrana Falubazu w dwumeczu z Get Well Toruń. Paradoksalnie ta niespodzianka wcale nie jest taka nieprawdopodobna.

W tytule użyłem liczby pojedynczej, bo w rywalizacji Stali Gorzów i Sparty Wrocław ci drudzy na własnym torze najprawdopodobniej chcieli udowodnić wszystkim, że są za słabi walkę o medale. Co oznacza jednocześnie, że cztery niżej sklasyfikowane zespoły były jeszcze słabsze. Skoro tak, to mówienie o naszej ekstralidze jako najsilniejszej żużlowej lidze świata jest chyba mocno przesadzone.

Ciekaw jestem jak w niedzielę w Zielonej Górze zaprezentują się gospodarze. Wobec dotychczasowej niezbyt skutecznej jazdy torunian na wyjazdach wydaje mi się, że piłka leży po stronie Falubazu. I to od zawodników z Winnego Grodu zależeć będzie kto wygra ten dwumecz. Czynników, które mogą zdecydować o wyniku jest tu pewnie kilka. Wśród nich wyróżniłbym pogodę, bo ona może wpłynąć na sposób przygotowania i stan toru oraz presję, która niewątpliwie towarzyszyć będzie gospodarzom.

Falubaz kieruje do mediów dziwny przekaz. Niedługo po tym jak ruszyła sprzedaż biletów dowiedziałem się, że cała Zielona Góra żyje tym meczem, że bilety świetnie się sprzedają itd. Tymczasem po odliczeniu grupy karnetowców w ciągu pierwszych pięciu dni sprzedało się jakieś 4 tys. biletów, bo kibice uzależniali kupienie biletów od wyniku pierwszego spotkania. Ponieważ wynik gwarantuje emocje, więc sprzedaż znów ruszyła i w ciągu czterech dni znów sprzedało się jakieś 4 tys. biletów. W sumie jest wynik całkiem niezły, ale jednocześnie idzie do mediów przekaz, że bilety mogą skończyć się już w sobotę, że być może uruchomiony będzie sektor H, że szykuje się tegoroczny rekord frekwencji. Po co puszczać do ludzi taki marketingowy bełkot? Ja odbieram to raczej jako obawę przed tym, że faktyczne wpływy mogą być niższe od zakładanych.

Nie rozumiem też postawy Marka Cieślaka i  jego słów o tym, że Falubaz jest lepszy. Jeżeli jest lepszy, to niech to udowodni na torze. Tymczasem zielonogórzanie po powrocie Jarosława Hampela są teoretycznie mocniejsi, a jednocześnie przegrywają pierwszy raz od ponad trzech miesięcy, chociaż wtedy był skład z Justinem Sedgmenem. I to przegrywają naprawdę wysoko, ratując przyzwoity wynik dość szczęśliwie w ostatnim wyścigu. M. Cieślak znów ocenia, że ma lepszych prowadzących parę i lepszych doparowych. Zobaczymy panie Marku.

Prawdziwi kibice na pewno będą na tym meczu. Ja nie jestem prawdziwym kibicem. Przewiduję, że atmosfera na trybunach będzie bardzo gęsta, że dużo będzie wyzwisk i wulgaryzmów. Dlatego zostanę w domu, bo nie zamierzam płacić za coś czego nie lubię.

One thought on “Półfinał czas rozstrzygnąć

  • 09-02-2017 z 08:46
    Permalink

    Matko jedyna, co za kretyn

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *