Chłyt materkinodody

Żużel, ten mający aspiracje wejścia na salony sportu, przeżywa ostatnio ciężkie chwile. Niby są pomysły na promocję, niby wciela się w życie rozwiązania mające zapobiegać niekorzystnemu wizerunkowi, a tu sytuacja wcale się nie poprawia. Można rzec nawet, że  jest gorsza niż w latach poprzednich. Aż strach myśleć co jeszcze wymyślą działacze dla dobra speedway’a, bo duża część pomysłów okazuje się beznadziejna na etapie ich realizacji.
Czytaj więcej

Jeszcze trzy tygodnie oczekiwania

Wydawało się, że po paskudnej pochmurno-mglistej zimie szybko zawita wiosna, a tymczasem po kilku dniach wróciliśmy do szarej (w pełnym tego słowa znaczeniu) rzeczywistości. Prawie jak próbne włączenie prądu w latach osiemdziesiątych. Żużlowcy w międzyczasie zdążyli już nawet pokręcić trochę kółek i znów muszą czekać na poprawę pogody. Póki co na horyzoncie nie widać specjalnych zmian. Trzeba wysłać przedszkolaki. Niech spalą wreszcie marzannę i wygonią tę zimę, której wszyscy mamy już serdecznie dość.
Czytaj więcej

Ostatni Mohikanin też sprzedał nazwę

Ubiegły tydzień przyniósł jedno dość niespodziewane rozwiązanie. Bez wielkiego hałasu padł ostatni bastion w polskiej lidze – Unia Leszno po raz pierwszy w historii sprzedała nazwę. Szkoda? Pewnie tak, ale nie da się samymi ideałami prowadzić drużyny ekstraligowej. Tym bardziej, że nie było chyba spodziewanego wsparcia ze strony miejscowych kibiców.
Czytaj więcej

Póki nie ma konkretów pozostają prognozy

Patrząc za okno tak sobie myślę, że właściwie można wypisywać najróżniejsze głupoty, a potem nazwać to prognozą. Od kilku dni różnego rodzaju serwisy pogodowe zapewniają mnie, że mam piękną słoneczną pogodę, podczas gdy już od dobrego tygodnia mgła jest taka, że momentami widoczność wynosi kilkadziesiąt metrów. Potem okazuje się, że skuteczność prognoz wynosiła 91%. Tak to i ja sobie mogę poprognozować.
Czytaj więcej

Co dalej z milionerami?

Najlepiej zarabiający żużlowcy sprzeciwiają się proponowanym zmianom w regulaminie finansowym. Trudno im się dziwić, bo pewnie każdy wolałby zarabiać więcej niż mniej. Kiedy jednak przyjrzymy się niedzielnym meczom, to chciałoby się powiedzieć, że przynajmniej część z nich strzeliła sobie w kolano. Coraz częściej zdarza się, że zawodnicy oczekujący wielkich pieniędzy zawalają wynik swoich drużyn. Czy w takim razie te zmiany są potrzebne?
Czytaj więcej