KS Bagienko wciąga

Mocno się w ostatnich zakotłowało w zielonogórskim klubie. Atmosfera wokół drużyny już od jakiegoś czasu nie była specjalnie dobra, bo żużel jako taki przestał być sensem działania Falubazu. Stąd też pewnie bierze się swego rodzaju wypalenie poszczególnych aktorów biorących udział w tym przedstawieniu, bo skoro zawodnicy czy trenerzy kochają to co robią, a jednocześnie dostrzegają, że są coraz niżej w hierarchii, to nie jest to wniosek motywujący do działania.
Czytaj więcej

Bo najważniejszy jest…

Spotkanie pomiędzy Stelmetem Falubazem oraz PGE Marmą Rzeszów, które miało odbyć się w czwartek, zostało odwołano jeszcze w środę ze względu na niesprzyjające prognozy. Przeglądając różne poważne serwisy pogodowe rzeczywiście można było takie wnioski wyciągnąć i właściwie trudno mieć tutaj jakieś wielkie zastrzeżenia do postawy zielonogórskich działaczy. Dlaczego więc Robert Dowhan zaczął wymyślać jakieś zupełnie absurdalne powody czegoś, co miało znamiona działania całkiem logicznego?
Czytaj więcej

Poszukiwanie sukcesu

Śledząc medialne doniesienia (sensacje, rewelacje, spekulacje) podzieliłem drużyny ekstraligowe na trzy części. Są wśród nich grupy walczących o podium oraz walczących o przetrwanie. Trzeci ze zbiorów jest jednoelementowy, więc nie ma nazwy, bo jak inaczej określić Unię Leszno? Oczywiście podział jest mocno subiektywny, a poszczególne drużyny mogą łatwo zmienić miejsce.
Czytaj więcej

Sezon 2012 zakończony. Na całe szczęście.

A jednak Falubazowi nie udało się odrobić dziesięciopunktowej straty z Torunia. I według zielonogórzanie sami są sobie winni, bo to co wyrabiali niektórzy zawodnicy gospodarzy wołało o pomstę do nieba. Nie rozumiem jak można podejść do najważniejszego meczu sezonu totalnie nieprzygotowanym jak to uczynili Adam Strzelec oraz Krzysztof Jabłoński. Jak można dopuścić, że prowadzący „doping” przez mikrofon krzyczał „kurwy pokonamy”? Nie wiem czy faktycznie kurwy pokonali, ale na pewno przegrali z Unibaksem. Ten klub gnije od środka i jeśli tak dalej pójdzie, to zostaną tylko pan prezes, grupa jego lizusów i ta hołota nazywająca siebie kibolami.
Czytaj więcej