Turniej o Koronę Bolesława Chrobrego

Na gnieźnieński stadion wróciłem po trzech latach. W 2012 roku odwiedziłem ten obiekt także przy okazji turnieju o Koronę Bolesława Chrobrego. Wtedy stawka była znakomita, a na trybunach zasiadł niemalże komplet widzów. Teraz stawka zdecydowania nie powalała, więc i fanów speedway’a przyszło znacznie mniej. A szkoda, bo były to całkiem udane zawody.
Czytaj więcej

Transfery duże i małe

Dzięki nowym przepisom dotyczącym okresu transferowego nie musieliśmy czekać przez cały listopad, żeby oficjalnie dowiedzieć się, że zawodnik A dogadał się z klubem B. Jedynym, który pewnie nie cieszy się z tego rozwiązania jest pewien redaktor ogólnopolskiego dziennika sportowego, wszak rok temu jego stuprocentowo niepewne informacje królowały w żużlowych mediach. Ile z nich się sprawdziło?  Lepiej pana redaktora oszczędzić.
Czytaj więcej

Co będzie, to będzie. Podpisujemy.

Żużel jest bardzo specyficznym sportem. Szczególnie pod względem finansowym. Skoro zawodnikom płaci się za punkty, bo jest zakaz wypłat ryczałtowych, to wyższa wygrana oznacza także wyższe koszty. Odwrotnie – wyższa przegrana koszty te redukuje. Wydaje się zatem logiczne, że drużyny, które w zasadzie spadły już z ligi na pięć kolejek przed końcem rundy zasadniczej (!!!) nie zamierzają się starać i odpuszczają mecze. Kto za to płaci? Wystarczy spojrzeć w kalendarz rozgrywek. Czy nie lepiej byłoby wreszcie takie sytuacje ukrócić? Skoro nie potrafi tego zrobić Ekstraliga Żużlowa, to być może wkroczyć powinna GKSŻ.
Czytaj więcej

Witamy w czarnej …

Wiele zaskakujących wyników mamy na początku tegorocznych rozgrywek, choć trudno powiedzieć żeby te niespodzianki były jakoś szczególnie pozytywne. Trudno za takie uważać zwycięstwa Unibaksu czy dość szczęśliwy triumf Unii Leszno w Częstochowie. Tauron Azoty Tarnów na razie jedzie do tyłu, a Falubaz niemiłosiernie się męczy. Póki co wciąż króluje atut… obcego toru.
Czytaj więcej

Pierwsze koty za płoty

W końcu po długim oczekiwaniu ruszyły rozgrywki żużlowe w Polsce. Zwycięzcy odetchnęli z ulgą po pierwszym triumfie, pokonani mogą uznać, że były to pierwsze koty za płoty. Chociaż w dwóch przypadkach widać, że będzie problem i to całkiem duży. Przegrana na własnym torze zawsze może się przydarzyć i z takim przypadkiem każdy trener musi się liczyć, ale styl w jakim drużyny zaprezentowały się przed swoimi kibicami pokazał, że zarówno gorzowianie jak i gnieźnianie mają nad czym pracować.
Czytaj więcej