Wolverhampton

Widziałem na portalu britishspeedway.co.uk artykuł o torze w Wolverhampton, ale nie zwróciłem na niego uwagi. Dopiero polska wersja na speedwaynews.pl spowodowała zainteresowanie tematem.

W skrócie mówiąc, aktualny sezon ma być ostatnim w historii kultowego obiektu na Monmore Green. Wiadomość smutna, ale też porażająca, bo to byłaby kolosalna strata dla speedwaya, nie tylko brytyjskiego.

Obawiam się, że przeciętny polski kibic może nie zrozumieć tematu, bo przecież na tym obiekcie nawet nie ma porządnych trybun, a właściwie wcale nie ma trybun. Ale ten owal ma w sobie coś takiego, czego nie da się opisać. Ma swoją duszę.

Niestety, takich problemów pewnie będzie coraz więcej. Wiele torów w Anglii istnieje dzięki temu, że działają w ramach obiektów dwufunkcyjnych, przy czym żużel jest tą mniej ważną funkcją. Tak ma się sprawa z owalem Monarchów w Armadale, wokół którego tor do wyścigów psów zamknięto kilka lat temu, co było właściwie wyrokiem na speedway. Kluby żużlowe nie są właścicielami obiektów, a jedynie dzierżawią tereny od prywatnych właścicieli. Jeśli pojawi się atrakcyjna oferta od dewelopera, to speedway w pojedynkę ma niewielkie szanse na przetrwanie w takim miejscu.

Czy da się uratować żużel w Wolverhampton? Na to pytanie pewnie nie da się dziś odpowiedzieć. Może ten przypadek będzie w końcu czymś, co jakoś zjednoczy środowisko żużlowe? Nie wiem czy sam w to wierzę…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *