Organizatorzy podali bardzo dokładne dane toru w Świętochłowicach. Mamy więc tutaj następujące informacje:
– długość: 375 m,
– szerokości prostych: 10,5/10,6 m,
– nachylenie prostych: 4,5%
– szerokości łuków: 16,6/16,3 m
– promień łuków: 35,2/32 m
– nachylenie łuków: 6,8%/7,0%
– nawierzchnia: granit
Po wejściu na tor uwagę zwraca przede wszystkim mocne nachylenie łuków. W sobotę jeździli młodzi zawodnicy i widać było, że trochę czasu zajmuje im zrozumienie, o co z tymi łukami chodzi. Między innymi stąd wynikały spore różnice w czasach poszczególnych wyścigów. Ciężko to nachylenie ująć na zdjęciach, ale zaświadczam, że jest naprawdę odczuwalne. Jako, że mocno działała tutaj centrala, zastanawiam się na ile pomysł na taką geometrię jest wynikiem sparingu reprezentacji Polski w Glasgow.
Innym charakterystycznym elementem są ścięte wejścia i wyjścia z łuków. W środku znajduje się boisko piłkarskie, więc spróbowano zabrać miejsca pod tor tam, gdzie było to możliwe. Efekt jest ciekawy, ale to są „ułatwienia”, z których nie każdy może skorzystać
W pierwszym łuku zawodnicy mniej więcej do połowy jadą pod górę, więc wynoszą się szerzej, żeby zjeżdżając z góry przy wyjściu wykorzystać prędkość. Kilka razy jednak Jan Przanowski pojechał bliżej krawężnika, co jest tutaj niemałym wyczynem i też wyszedł na tym całkiem nieźle. Potem jest swego rodzaju niecka przy wejściu w drugi łuk i znów wjazd pod górę. Trzeba jednak cały czas trzymać gaz.
To najważniejsze elementy tego owalu, które zauważyłem. Ogólnie jest to tor niespotykany w naszym kraju i wydaje się, że ma ogromny potencjał, jeśli chodzi o stworzenie tutaj warunków do świetnego ścigania.