Zdecydowanie pozytywnym aspektem prowadzenia całego projektu pod nazwą „Kibic Żużla” jest nawiązywanie kontaktów z pasjonatami czarnego sportu. Dzięki jednemu z takich kontaktów otrzymałem możliwość przeczytania książki „OVE FUNDIN SPEEDWAY SUPERSTAR” autorstwa Johna Chaplina, za co bardzo dziękuję.
Przyznaję, że przez długi czas trzymałem się z daleka od żużlowych książek. Widocznie musiałem dojrzeć do tej formy poznawania przeszłości, szacunku dla historii, zdobywania wiedzy i innego patrzenia na dzisiejszy speedway. Czy przeczytałem wspomnianą książkę? Tak, dwukrotnie. Po raz kolejny treść przerosła moje oczekiwania, dlatego potrzebowałem czasu, żeby jeszcze raz na spokojnie zapoznać się z zawartymi w niej szczegółami.
Kim jest Ove Fundin? W największym skrócie – legendą speedwaya. Człowiekiem, który jako pierwszy zdobył pięciokrotnie tytuł Indywidualnego Mistrza Świata i jako pierwszy przez 10 lat nie schodził z podium najważniejszej imprezy na świecie. Niewykluczone, że jego osiągnięcia byłyby dużo bardziej wyśrubowane, gdyby nie został w 1966 roku zawieszony przez… szwedzką federację SVEMO. To oczywiście nie wszystko. Jest człowiekiem, który przerwał powojenne triumfy zawodników z krajów Wspólnoty Brytyjskiej i najbardziej przyczynił się do przełamania monopolu Wembley, jako lokalizacji finału IMŚ, na czym później skorzystali także Polacy.
Ove Fundin pochodził z prowincjonalnego miasteczka Tranås. Był chudym, rudowłosym chłopakiem – wysokim jak na żużlowca. Jak każdy wielki indywidualista, kochał ponad wszystko wygrywać z każdym i wszędzie. Wypracował swój styl jazdy, podobno niezbyt piękny, ale za to niezwykle skuteczny.
Po raz pierwszy zetknął się ze speedwayaem w 1951 roku – miał wtedy 18 lat. Dwa lata później po raz pierwszy wystąpił na Wyspach, dzięki serii meczów swojej szwedzkiej drużyny Filbyterna Linköping z brytyjskimi zespołami niższych lig. W 1954 roku po raz pierwszy pojechał w finale IMŚ, przebijając się przez gęste sito eliminacji. O okolicznościach tego startu nie sobie drogi czytelnik doczyta w książce, bo dziś trudno uwierzyć, że było to możliwe.
Nie mam zamiaru oczywiście spojlerować tutaj treści książki. Chciałbym raczej wskazać jej niewątpliwe wartości, bo opowiada ona nie tylko o głównym bohaterze i nie tylko o żużlu. Dowiedziałem się wielu ciekawych kwestii dotyczących czarnego sportu, jakie w ciągu tych kilkunastu opisywanych lat miały miejsce w absolutnym centrum żużlowego świata. To historia rywalizacji pięciu wielkich postaci speedwaya, które na 13 lat zawładnęły najwyższym stopniem podium (Ove Fundin, Peter Craven, Barry Briggs, Ronnie Moore i Björn Knutsson). Historia wzlotów i upadków speedwaya w tamtym czasie. Historia prób uatrakcyjnienia meczów i jednocześnie wyrównania szans poprzez ligowe wyścigi z handicapem, w których przez kilka lat wspomniana piątka ruszała z.. trzeciej linii, czyli 18 jardów za formalnym startem. Ostatecznie po 1965 roku zrezygnowano w Anglii z handicapów. Tradycyjne zawody w takiej formule odbywały się w Wolverhampton aż do zamknięcia toru. Warto jednak pamiętać, że to właśnie w wyników wypadków w takich zawodach zginął Peter Craven (towarzyska impreza w Edynburgu), a Ronnie Moore musiał zakończyć karierę. Historia prób chronienia swojego rynku przez Brytyjczyków i ograniczania możliwości startów w lidze angielskiej zawodnikom z innych krajów. Historia wprowadzania na rynek czechosłowackich motocykli EsO (późniejsza JAWA), które wyparły królującego 30 lat angielskiego JAP-a. Zawodnikiem, który przywiózł pierwszy motocykl EsO na Wyspy był Ove Fundin.
Książka jest historią współpracy, ale także trudnych relacji dwóch ludzi – Ove Fundina i Lesa Mullinsa – mechanika klubu Norwich Stars, w którym Wielki Szwed jeździł aż do zamknięcia klubu w 1964 roku. Teren, na którym stał stadion The Firs, został wykupiony przez ówczesnych deweloperów. Historia zaledwie sześciu czy siedmiu drużyn w oficjalnej brytyjskiej lidze żużlowej i bodajże dwunastu w nielegalnych rozgrywkach. W ciągu piętnastu lat powojennych speedway przeżywał dwa bardzo trudne, niemalże krytyczne momenty, a mimo wszystko powstawał na nowo.
Jednocześnie jest to opowieść o pogoni za zwycięstwami i rodzinnym życiem na odległość, siedmiorgiem dzieci z małżeństwa z Moną i smutnym końcu. Opowieść o częstej samotności i trudnym charakterze, znienawidzeniu oraz wielu przyjaźniach po zakończeniu ścigania. Historia człowieka, który jeszcze w czasie kariery rozkręcił biznes transportowy w Szwecji, dzięki czemu może emeryturę spędzać na południu Francji. Człowieka wielu pasji, upartego i niezwykle skutecznego w dążeniu do swoich celów.
Pana Ove Fundina miałem okazję zobaczyć w Pardubicach przy okazji jubileuszowej 75. Zlatej Prilby. Najpierw w towarzystwie innych zwycięzców tego legendarnego turnieju podpisywał okolicznościowe wydawnictwo, a potem ten 90-latek wyjechał na motocyklu żużlowym przed prezentacją. Niesamowity człowiek.
Dodam, że książka została wydana w 2015 r. przez Warszawskie Towarzystwo Speedwaya. Fakt, że ta książka została przetłumaczona i wydana na polskim rynku jest niewątpliwie wielką zasługą ludzi, dzięki którym zostało to osiągnięte. Szukałem tłumaczeń biografii innych mistrzów – Barry Briggsa i przede wszystkim Ivana Maugera, który osiągał sukcesy zarówno na silnikach dwu, jak i czterozaworowych. Te książki są u nas dostępne jednak wyłącznie w języku angielskim.
Naprawdę świetna pozycja z mnóstwem informacji o speedwayu. Czytając miałem wrażenie, że wiele kwestii dziś się powtarza, a jednocześnie za wieloma można tęsknić. Szkoda mi, że nie ma już jednodniowych finałów IMŚ, że zawodnicy z czołówki nie muszą rywalizować w pięciu czy sześciu rundach eliminacyjnych, żeby dojść do wielkiego finału. Nie jest prawdą, że w czasach jednodniowych finałów mistrz musiał wykazać się w jednym turnieju.
Na zakończenie mówi o tym zresztą sam bohater książki. Także o wielkich pieniądzach, które dziś rządzą speedwayem. Fajnie byłoby zobaczyć speedway, w którym mistrz świata startuje na motocyklu bez drogich nowinek, za to ze sprawdzonymi częściami. A jeśli ktoś chce dowiedzieć się ile Ove Fundin zarobił na żużlu, ile zyskał, ile stracił, jak często startował, niech sam przeczyta. Polecam.