piątek, 2 maja, 2025
spot_img
Strona głównaFotorelacjaRunda kwalifikacyjna SEC w Debreczynie

Runda kwalifikacyjna SEC w Debreczynie

Wycieczka na Węgry stała się od pewnego czasu swego rodzaju tradycją, choć powody wcale nie są żużlowe. Po prostu jest łączony wyjazd z Teściową do Piwnicznej-Zdroju, a potem mam kilka dni dla siebie. Termin zależny jest oczywiście od speedwaya. W tym roku padło na majówkę, a okazją był turniej kwalifikacyjny do SEC.

Powiedzieć, że węgierski salakmotor ma kłopoty, to nic nie powiedzieć. Z jednej strony to już nawet nie są kłopoty, to jest wizja kompletnego upadku speedwaya w tym kraju. Z drugiej jednak jest tu potencjał na dużo więcej, niż dzieje się obecnie. Na temat powodów można by napisać całą książkę.

Aktualnie działa tylko tor w Debreczynie, finansowany w głównej mierze przez miasto, czyli zależny od politycznych zawirowań. Nie ma się jednak co łudzić, nie ma wielkich szans na utrzymanie tutaj speedwaya w przyszłości. Są za to dwa prywatne obiekty: formalnie zamknięty dla speedwaya tor w Nagyhalasz i formalnie nigdy nie otwarty dla speedwaya tor w Vasad. Dlaczego tak jest? Na temat powodów można by napisać całą książkę. Na południu kraju, w Morahalom (niemalże przy samej granicy z Serbią) jest jeszcze jeden prywatny owal, starszy od dwóch wspomnianych, na którym nie odbyły się żadne zawody. Z jednej strony można więc powiedzieć, że tutejszy speedway jest na równi coraz bardziej pochyłej w dół, a z drugiej można mieć sporą nadzieję na przyszłość.

Dopisek: na torze w Morahalom odbywały się oczywiście zawody. Relacje z kilku można znaleźć nawet na Sportowych Faktach. Tor w Morahalom otwarto w 2012 r., a rok później zaczął działalność owal w Nagyhalasz.

Oprócz obiektów potrzebni są jeszcze oczywiście zawodnicy. Wczoraj w Debreczynie było ich trzech i to jest właściwie cały aktualny tutejszy potencjału. Dwóch z nich jeździło, a jeden brał udział. Tak to wygląda na dzień obecny. Jest cieszący się niezmiennie jazdą 50-letni Norbert Magosi, jest utalentowany 17-letni Zoltan Lovas, jest jeszcze 21-letni Richard Fuzesi, ale to jest poziom zdecydowanie amatorski.

Tyle wstępu. Sam obiekt w Debreczynie położony jest w szeroko pojętych okolicach lotniska – jednego z dwóch międzynarodowych lotnisk na Węgrzech. Bezpośrednio sąsiadują z nim domki jednorodzinne i zieloność. Okolica ma potencjał do zagospodarowania i pewnie ktoś ten potencjał już odkrył. Problem w tym, że stadion raczej nie jest brany pod uwagę w nowych planach. Tak jak napisałem, okolica jest zielona, co szczególnie w maja daje naprawdę fajne miejsce. Z centrum miasta szedłem tutaj nieco ponad 40 minut. Niestety, po drodze nie widziałem ani jednej informacji, że odbywać się będą jakieś zawody. Ludzie w świąteczny dzień chodzili ładnie ubrani po mieście i – zakładam – niewielu z nich kojarzy, że jest tu jedyny w tym kraju formalnie czynny obiekt żużlowy.

Stawka zawodów była zróżnicowana. Obok Michaela Jepsena Jensena, Bartosz Kowalskiego i Mateusza Cierniaka, czyli murowanych faworytów, byli także zawodnicy umiejący się ścigać (Jacob Thorsell, Anze Grmek, Daniel Klima, Danił Kołodonski, Valentin Grobauer), młodzi utalentowani (Roman Kapustin, Mario Hausl, jaroslav Vanicek) i stanowiący (z punktu widzenia przeciętnego polskiego kibica) swego rodzaju egzotykę (wspomniani Węgrzy, Andrei Popa, Milen Manew). Pierwotnie byli awizowani jeszcze Norweg Lasse Fredriksen i Niemiec Sandro Wassermann, ale mieli niestety ostatnio wypadek w Krsko, w wyniku którego ten drugi doznał prawdopodobnie załamania kości śródstopia. Norweg (sprawca kolizji) z kolei poprawił upadkiem w lidze angielskiej i też musi odpocząć od speedwaya. W ich miejsce wskoczyli Richard Fuzesi i Mario Hausl, którzy nie podnieśli poziomu tego turnieju.

Już pierwsza seria pokazała, że cztery miejsca premiowane awansem, to bardzo mało. Bartłomiej Kowalski, pomimo świetnego startu, musiał się poprzepychać na przeciwległej prostej z Anze Grmekiem. Potem Michael Jepsen Jensen długo nie mógł wyprzedzić ambitnego Romana Kapustina. Dopiero atak szerzej na drugim łuku drugiego okrążenia wyjaśnił sytuację. Podobnie uczynił Mateusz Cierniak w kolejnym biegu.

Druga seria była świetna, a wisienką na torcie był pojedynek MJJ, Bartłomieja Kowalskiego i Jacoba Thorsella. Szwed, choć nie był najszybszy na starcie, za to miał najwięcej sprytu przy wyjściu z pierwszego łuku. Polak szalonym atakiem po zewnętrznej szybko wyjaśnił sytuację, a kibice mogli pasjonować się skandynawskim pojedynkiem, który na swoją korzyść rozstrzygnął Duńczyk. Działo się naprawdę sporo.

Niestety po trzeciej serii zepsuła się polewaczka. XIII wyścig rozegrany został w tumanach kurzu, przez które niewiele było widać. Po tym biegu kibic owacyjnie przywitali odpaloną naprędce starą wielką polewaczkę, którą widziałem tutaj w 2018 r. Na początku trzeba było rozgrzać silnik i pewnie wypalić olej, więc stary Liaz zrobił jedno okrążenie dymiąc jak parowóz. Na drugim swoim kółku wreszcie polewaczka zaczęła spełniać swoją rolę, co spotkało się z jeszcze większym aplauzem publiczności. Niestety, nie polewała toru tak dobrze jak pierwsza. W XIV wyścigu Roman Kapustin wykazał się wielkimi umiejętnościami, opanowując stający dęba motocykl na drugim łuku.

Zawodnicy, świadomi na pewno zmiany warunków, zaczęli jeździć ostrożniej i zawody zdecydowanie straciły na atrakcyjności. Ci lepsi skupili się przede wszystkim na starcie, ci słabsi czasem powalczyli. Dobrze, że wszyscy cało i zdrowo ukończyli zawody.

Stojąc nad wjazdem do parkingu zaobserwowałem ciekawą scenę, gdy po drugiej serii MJJ stał przez cały czas równania toru przy bandzie i obserwując pracę ciągników i polewaczki. Poszedł dopiero wtedy, gdy ostatni pojazd zjechał z toru. Najwyraźniej wiedział co ma zmienić w swoich ustawieniach, bo potem jechał dużo lepiej. Początkowo przegrywał starty, a walka ze zdeterminowanymi przeciwnikami czasem śmierdziała gipsem.

Szkoda, że po zawodach nie można było wejść do parkingu. Trochę to dziwne, bo zawodnicy w celu umycia się i przebrania i tak musieli przejść pomiędzy kibicami, którzy prosili o autografy i robili zdjęcia. Z drugiej strony jest to pewnie jeden z efektów nowej ustawy o organizacji imprez w sportach motorowych. W ub. roku miał miejsce tragiczny wypadek w rajdach samochodowych (samochód wyleciał z drogi i wjechał w stojących przy drodze kibiców), w wyniku którego politycy wsadzili do jednego worka rajdy samochodowe rozgrywane na drogach publicznych i np. żużel, rozgrywany na torze zamkniętym. Politycy, jak to politycy. Ważne, że w telewizji ogłoszono, że sprawa został rozwiązana i będzie bezpieczniej. W efekcie sezon w Debreczynie rozpoczął się dw tygodnie później, bo klubu nie było stać na organizację zawodów i spełnienie wymagań (1. runda połączonych mistrzostw Węgier, Słowenii i Austrii). Ucierpieli także kibice, którzy nie zostali wpuszczeni na treningowe jazdy przedsezonowe reprezentacji Danii i któregoś z polskich klubów. Dla tutejszych pasjonatów speedway była to coroczna okazja do zobaczenia żużlowców z tej wyższej półki. Klubu nie było jednak stać na spełnienie wymagań ustawy, co wiązało się z kosztem 600 tys. forintów, czyli ok. 6 tys. zł.

Kolejne zawody rangi mistrzowskiej (runda kwalifikacyjna SGP2) odbędą się tutaj już 24 maja, a 20 sierpnia rozegrany zostanie tradycyjny i jubileuszowy (pięćdziesiąty) turniej Debrecen Város Nagydíja meghívásos verseny (Nagroda Miasta Debreczyn). Co prawda jest to środa, ale na Węgrzech w tym dniu jest święto narodowe – Dzień św. Stefana, a formalnie (z tego co znalazłem w sieci) „Upamiętnienie założenia państwa i założyciela państwa, króla św. Stefana”. I to by było na tyle, jeśli chodzi o tutejszy speedway.

No i to by było również na tyle, jeśli chodzi o ten artykuł. Fajnie było znów tu przyjechać i pooglądać salakmotor w wiosennym otoczeniu zielonych drzew.

POWIĄZANE ARTYKUŁY

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Informacje

Terminarz ukraińskiego speedwaya

Otrzymałem terminarz żużla w Ukrainie. Indywidualne Mistrzostwa Ukrainy: 1. runda: 18 maja (Równe) 2. runda: 28 czerwca (Równe) 3. runda: 29 czerwca (Czerwonogród) 4. runda: 27 lipca (Równe) Indywidualny Puchar...

Podsumowanie soboty

Sobota (26 kwietnia) była ciekawym dniem w tegorocznym żużlowym kalendarzu. W Europie odbyło się 8 imprez, ale żadna z nich nie miała miejsca w...

Turnieje Vetlanda Cup

Już jutro ma rozpocząć się sezon żużlowy w Szwecji. Pierwszymi imprezami będą tradycyjne turnieje Vetlanda Cup, tym razem rozgrywane jako trójmecze. W piątek rozegrane zostaną...

Żużlowy długi weekend w Niemczech

Sezon rozkręca się. Całkiem sporo imprez zaplanowano na długi weekend w Niemczech. 30 kwietnia (środa): 2. Bundesliga - Cloppenburg 1 maja (czwartek): Bayern Cup (Herxheim) Runda Kwalifikacyjna...

Nadchodzące wydarzenia