Pilzno w powszechnej opinii najbardziej kojarzy się z piwem Pilsner Urquell, które jest uznawane za piwo wyznaczające trend warzenia z użyciem drożdży dolnej fermentacji. Mówiąc inaczej – Pilzno kojarzone jest z pierwszym powszechnie dostępnym jasnym lagerem, czyli złocistym trunkiem.
Browaru nie udało mi się odwiedzić z braku czasu. Udało się za to choć na chwilę zawitać na tutejszą starówkę. To miejsce zdecydowanie warte jest odwiedzenia. Co prawda pogoda tego dnia nas nie rozpieszczała, ale mimo to dobrze było zobaczyć jeden z największych rynków średniowiecznych rynków w Europie, mający powierzchnię ponad 2,5 hektara). Jedynym budynkiem wewnątrz placu jest Katedra św. Bartłomieja, którą widziałem (niestety) tylko z zewnątrz. Wieża kościoła jest najwyższą kościelna wieżą w Czechach. Ratusz, z bogatymi zdobieniami sgrafittowymi, jest jednym z elementów północnej pierzei. Obok ratusz stoi morowa Kolumna Maryjna postawiona przez Radę Miejską w 1681 r. jako podziękowanie za zakończenie epidemii dżumy.
Akurat podczas naszego pobytu w Pilźnie przypadał dzień ustawowo wolny od pracy – dzień zakończenia II wojny światowej w Europie. Podczas prezentacji zawodnicy wyjeżdżali w amerykańskich samochodach, bowiem to właśnie Amerykanie, a nie Rosjanie, wyzwolili to miasto, co było zresztą informacją bardzo długo ukrywaną przez komunistów. Mimo to Pilzno, jako przedwojenne miasto czechosłowackie, weszło w obszar zarządzany przez Józefa Stalina.