piątek, 23 maja, 2025
spot_img
Strona głównaMoim zdaniemSpeedway a telewizja - subiektywne spojrzenie

Speedway a telewizja – subiektywne spojrzenie

W ostatnim czasie oglądanie żużla w domu w telewizji nie zdarza mi się zbyt często i być może dlatego zacząłem zwracać uwagę na nieco inne kwestie niż kiedyś.

Jeśli chce się medialnie zaistnieć z jakimś sportem i odpowiednio na nim zarobić, to trzeba umieć sprzedać prawa do transmisji. To nie jest jakieś wielkie odkrycie, a raczej oczywista oczywistość, którą na wstępie zwyczajnie trzeba zaznaczyć. Speedway, zarówno ten spod znaku Speedway Grand Prix, Speedway Euro Championship, jak i Ekstraligi, nie jest żadnym wyjątkiem. Kiedyś żużla w TV było jak na lekarstwo, więc rzucaliśmy się na wszystko co było. Jakość transmisji miała znaczenie trzeciorzędne. Kiedy jednak transmisje różnego rodzaju zawodów żużlowych osiągnęły wielkość niemalże przemysłową, a właściciele rozgrywek chcieli na tym zarabiać duże, większe, a potem jeszcze większe pieniądze, to trzeba było zacząć walkę o abonentów, czyli próby uatrakcyjnienia pewnej struktury, mającej do tej pory bardzo mocno określone ramy. Pierwszym – najbardziej naturalnym – targetem byli oczywiści kibice ligowi, którzy w chcieli mieć dostęp do meczów swojej drużyny oraz spotkań rywali. Ogromną zmianą, w porównaniu z oglądaniem meczów z poziomu trybun, było wejście z kamerami do parkingu. Pokazywanie żużla od kuchni, wywiady z zawodnikami w trakcie meczu, praca mechaników – to było przekroczenie pewnej nieprzekraczalnej wcześniej granicy, która – jak zakładam – wyznaczyła sposób pokazywania zawodów żużlowych w naszym kraju.

Tropem tym poszli niektórzy komentatorzy telewizyjni, próbując używać pojęć z parkingowego slangu, czym zapewne mieli zaimponować słuchającym ich kibicom. Słabo wychodziły jednak te próby wpisania się w to dość hermetyczne środowisko, zwłaszcza że nie wszyscy komentatorzy znali podstawowe zapisy regulaminowe. Inaczej rzecz ujmując, im bardziej ktoś kreował się na parkingowego bywalca, tym mniejsze miał pojęcie o zasadach panujących podczas zawodów.

Zdarzyło się ostatnio, że po całkiem sporej przerwie usiadłem przed swoim telewizorem, żeby zobaczyć jak udało się tym razem przygotować tor w Warszawie. Uznałem, że darmowa relacja na TTV ma uczciwą cenę za oglądanie SGP. Nie da się ukryć, że jest to bardzo dobra okazja, żeby wyciągnąć małe co nieco z barku. Oglądając transmisję dotarło do mnie, że przez wiele lat nie wypracowano nowego sposobu pokazywania speedwaya. Inaczej rzecz ujmując – nie ma nowego pomysłu na te relacje. Komentowany wyścig, komentarze w przerwach, komentarze z parkingu z pokazywaniem szczegółów, które ciekawić mogą raz, dwa razy, ale po jakimś czasie stają się zwyczajnie nudne. I chociaż cała ekipa pracująca w sobotę przy mikrofonach była wg mnie naprawdę profesjonalna, to wyczerpana została formuła, przyjęta wiele lat temu.

Z czasem ściszyłem telewizor, bo same komentarze mało mnie interesowały. Na torze działo się coraz mniej i tylko wypadki przerwały tą monotonię, choć nikt normalny takiego przerywnika nie chciał. I tutaj miałem kolejne zaskoczenie, choć być może to tylko moja interpretacja. Miałem wrażenie, że im dłuższa była przerwa spowodowana kontuzją Jasona Doyle’a, im dłużej nie można było niczego się dowiedzieć na temat jego stanu zdrowia, tym większe było przerażenie samym brakiem możliwości podania choćby jakiejś namiastki informacji. Tak jakby widz koniecznie musiał dostać informację tu i teraz. Próba łatania czasu pokazywaniem stanu motocykla Australijczyka nie była dla mnie przekonująca.

Wyobraziłem sobie jak taki sposób podawania ciekawostek i informacji mógłby wyglądać w innych telewizyjnych dyscyplinach sportu. Jak wyglądałaby piłka nożna, gdyby poświęcano czas na analizowanie długości i liczby korków w butach poszczególnych piłkarzy? A przecież niewątpliwie ma to znaczenie w grze. Gdyby reporterka przy ławce rezerwowych analizowała marki butów poszczególnych graczy, albo materiał, z którego zrobiona jest piłka – to wszystko ma przecież znaczenie. A przecież tak samo jak w meczu piłkarskim chcę oglądać dobre akcje, dryblingi, strzały, parady bramkarskie, tak samo w żużlu chodzi mi o oglądanie ciekawej walki, ataków, obrony swojej pozycji, jazdy parą, obierania ścieżek. Nie ma dla mnie znaczenia jakie jest przełożenie, jaka jest dysza, jaki jest zapłon, ile jest powietrza w oponie, czy silnik jest zbyt mocny czy zbyt słaby. Nie po to przychodzę na stadion czy zasiadam przed telewizorem, żeby analizować, jaki tuner przygotowuje silniki poszczególnym zawodnikom. Ilość nikomu niepotrzebnych informacji plus żużlowcy zmuszani regulaminem do wywiadów, odpowiadający na pytania, które absolutnie niczego nie wnoszą do oglądanego meczu – to wszystko razem wzięte powoduje, że transmisje są ciekawe przede wszystkim dla ludzi zaangażowanych emocjonalnie, ale niekoniecznie merytorycznie.

Tak jak napisałem wcześniej, przyjęta kiedyś formuła została wyczerpana. Pokazywanie szczegółów poszło tak daleko, że w relacjach ligowych telewizja stała się ważniejsza od samych zawodów, które pokazuje, a reporterka w parkingu ma więcej praw niż żużlowcy. Wszystko stoi na głowie, a koncepcja właśnie osiąga swój sufit, bo w jej ramach nie da się już za bardzo pójść dalej. Chyba, że rozgrywki będą tylko po to, żeby można było prowadzić spekulacje na temat przyszłych transferów.

W tym kontekście szukanie rozwiązań przez Discovery, wymyślanie sprintów, walki o Pole Position, niczym w Formule 1, nabiera innego znaczenia. Na razie żaden z tych pomysłów nie zyskał aprobaty kibiców, którzy w ramach swojej dyscypliny są zdecydowanie konserwatywni. Z kolei przedstawiciele telewizji transmitujących zawody wyglądają na ludzi niespecjalnie związanych ze speedwayem. Ciężko więc znaleźć rozwiązanie, które przyciągnie nowych abonentów, a jednocześnie nie odstraszy dotychczasowych, a do tego nie będzie specjalnie drogie. Póki co najprostsze wydaje się rozdawanie dzikich kart dla przedstawicieli krajów, w których prawa wykupi państwowa telewizja. Co potem? Nie wiadomo. Działania siłą rzeczy są skierowane na szybki zysk.

Wracając jeszcze do sobotniej transmisji, nie wiem czy ktoś zwrócił uwagę w jaki sposób po finałowym biegu Jack Holder odpowiadał na pytania Abi Stephens. Można zadawać pytania bez presji? Można zadawać je ze szczerym uśmiechem? Można mieć szacunek u zawodników za nieprzekraczanie pewnej niewidzialnej, ale powszechnie znanej granicy?

Mam wrażenie, że ludzie zarządzający polskim speedwayem nie zauważyli, że relacje z meczów są potwornie przegadane. Zawsze były, ale teraz dodatkowo kibice mają zapowiedź kolejki ligowej w Canal+, zapowiedź kolejki ligowej w Eleven Sports, podsumowanie kolejki ligowej w Canal+, podsumowanie kolejki ligowej w Eleven Sports, Magazyn PGE Ekstraligi na Sportowych Faktach. Do tego mnóstwo dostępnych na YT podsumowań, zapowiedzi i komentarzy w mniej lub bardziej niezależnych od Ekstraligi kanałach. W sumie w tygodniu robi się dobrych kilkanaście godzin „gadanych” programów, które mało kto jest w stanie obejrzeć. Co jeszcze nowego można wymyślić? Przenieść zainteresowanie transferami z września na maj? Co dalej? Brak pomysłu sprawia, że żużel dostępny w magicznym okienku zaczyna zjadać własny ogon.

Próba kontrolowania wszystkiego i wszystkich przez polską żużlową centralę sprawia, że tej telewizyjnej i regulaminowej sztuczności nie ma czym przykryć. Kontrolowane emocje. Zakrzyczane przez komentatorów wyścigi w Canal+. Nie jestem w stanie obejrzeć nawet krótkiego podsumowania meczu na YT. Wyłączam głos, bo tego nie da się słuchać. Kibic nie ma nawet szansy posłuchać hałasu silników, bo wszystko skutecznie zakrzyczą komentatorzy, którzy mają generować emocje. Przepraszam, ale to jest traktowanie kibiców jak idiotów, którzy nie są w stanie sami ocenić kiedy wyścig jest ciekawy. A może kibice naprawdę są idiotami? Może właśnie przyjęty target użytkowników powoduje, że relacje wyglądają tak, jak wyglądają?

Tak na zakończenie mam jeszcze jedną kwestię. Ciekaw jestem ilu z reporterów, komentatorów, dziennikarzy, fotoreporterów pojawia się prywatnie na stadionach żużlowych? Ilu z nich jest fanami żużla jako dyscypliny, a ilu równie dobrze mogłoby prowadzić relację z otwarcia hipermarketu? Nie mam odpowiedzi na to pytanie. Może i dobrze…

Wiele dyscyplin chciałoby mieć ponad 1000 imprez w Europie w sezonie, ok. 140 obiektów i ponad 500 zawodników. Mimo to speedway dziś jest sportem medialnie niszowym. Czy działania telewizyjnych marketingowców mają na celu zainteresowanie szerszej grupy odbiorców żużlem, czy sprzedaż abonamentów telewizyjnych? Oczywiście, że to drugie. Mam wrażenie, że zarządzający naszą ukochaną dyscypliną sami nie wierzą w to, że ona jest w stanie przetrwać dłużej niż kilka czy kilkanaście lat i starają się z niej wycisnąć ile się da, dopóki się da…

Kiedyś, bodajże w 2015 roku, był (chyba w Canal+) dostępny świetny reportaż z tego co działo się wokół turnieju SGP w Melbourne. To był jeden z najlepszych reportaży żużlowych, jakie miałem możliwość oglądać. Była tam także wizyta na pozostałościach stadionu w Sydney, była wizyta na torze konnym w Maitland, gdzie Johnnie Hoskins z kolegami „wymyślili” speedway. Tam także była krótka wypowiedź fotoreportera Jarosława Pabijana, który powiedział m.in. „ja po prostu bardzo lubię być na żużlu”. Od razu szczerze tego człowieka polubiłem.

POWIĄZANE ARTYKUŁY

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Informacje

Startuje sezon w Finlandii

W sobotę 24 maja odbędą się pierwsze zawody w Finlandii. Jeśli dobrze zrozumiałem, będą to łączone w ramach jednej imprezy IM Finlnadii we flat...

Michael Härtel zawiesza/kończy karierę

Pamiętacie jedyny w swoim rodzaju tor w Neustadt/Donau (po polsku Nowe Miasto na Dunajem)? Ostatnie zawody rozegrano tam 15 maja 2022 r. Miałem możliwość...

Pracowity początek Maja

Sezon rozkręcił się na dobre. W ciągu pierwszych pięciu dni Maja rozegrano aż 40 imprez w klasycznym speedwayu, w klasie 500. To jest naprawdę...

Terminarz ukraińskiego speedwaya

Otrzymałem terminarz żużla w Ukrainie. Indywidualne Mistrzostwa Ukrainy: 1. runda: 18 maja (Równe) 2. runda: 28 czerwca (Równe) 3. runda: 29 czerwca (Czerwonogród) 4. runda: 27 lipca (Równe) Indywidualny Puchar...

Nadchodzące wydarzenia