Wczoraj w Målilli miały się odbyć dwa turnieje Mistrzostw Szwecji – najpierw dzieci w klasie 85cc, a potem juniorów U21. Ostatecznie tylko pierwszy z nich doszedł do skutku. Na starcie stanęło zaledwie dwunastu zawodników.
W programie zawodów U21 zapisano tylko czternaście nazwisk, czyli nie dość, że nie było rezerwowych, to jeszcze dwa miejsca w podstawowym składzie pozostały puste.
Na profilu Svemo Track Racing znalazłem w komentarzach uwagę jednego z rodziców z pewną ironią piszącego, że wszystkie zawody młodzieżowe można przenieść do Målilli. Administrator tegoż profilu odpowiedział, że żaden inny klub nie zgłosił chęci organizacji tych imprez.
O ile jeszcze jakoś trzymają się rozgrywki ligowe, to właśnie w takich młodzieżowych przypadkach widać jak wielki jest kryzys żużla. Nie tylko w Szwecji.
Ten sport jest zwyczajnie zbyt drogi, nawet dla tak bogatych krajów jak te skandynawskie. Zresztą, gdyby w Polsce centrala nie zmusiła klubów do szkolenia, to sytuacja byłaby podobna. Powód tego zmuszania jest oczywiście tematem na zupełnie inny wpis. W sumie to bardziej na całą książkę…