Wrócę jeszcze na jakiś czas do niedawnej wycieczki po Danii. Mam jeszcze kilka materiałów, choć część z nie będzie dotyczyć żużla. W końcu nie samym speedwayem człowiek żyje, czy jakoś tak
Po raz pierwszy byłem w kraju Hamleta dłużej niż jeden dzień z noclegiem. Po zjechaniu z autostrad wjeżdżałem w rolnicze tereny z mnóstwem ptaków za oknem. Ograniczenie prędkości do 80 km/h przez pierwsze pół godziny było lekko męczące, ale kiedy przyzwyczaiłem się do jazdy z tempomatem ustawionym w okolicach tego ograniczenia, to zacząłem odkrywać zalety tego niespiesznego pokonywania drogi. Nie było jakiegoś wielkiego ruchu, a Duńczycy generalnie stosowali się do ograniczeń, choć aptekarzami w tym zakresie na pewno nie są.
Dość przypadkiem wyszło mi, że nocleg zarezerwowałem w Ribe, które okazało się najstarszym miastem w Danii i jednym z najstarszych w całej Skandynawii. W kolejnych dniach przyzwyczaiłem się, że wystarczyło wyjechać odpowiednio wcześniej i jadąc znów te 80 km/h oglądać krajobrazy. Chęć odwiedzenia kilku torów żużlowych spowodowała konieczność wjechania na bardzo prowincjonalne drogi, a w końcowej fazie często także na szutrowe odcinki, bowiem obiekty położone są poza miastami czy miasteczkami, często gdzieś w polu (dosłownie). To powoduje, że ciężko tutaj dojść piechotą, zwłaszcza gdy spotkania rozpoczynają się o godz. 18:00 czy 19:00, do tego jeszcze w środę. A mimo to jednak na te mecze przyjeżdżają kibice i myślę, że warto naprawdę to ich zaangażowanie doceniać. Nie sztuka być wielkim kibicem, gdy wszystko ma się właściwie podstawione pod nos.
Dołączam kilka zdjęć z eliminacji MŚ/ME U21 z Fjelsted. To nie jest jakieś Bóg wie jak wielka miejscowość – raczej wioska. A mimo to w poniedziałkowe popołudnie pojawiła się wcale nie taka mała grupa wiernych fanów speedwaya, oglądająca naprawdę ciekawe zawody. Myślę, że zawody młodzieżowe w Polsce niekoniecznie przyciągnęłyby więcej ludzi.
Zawody były bardzo ciekawe, bo stawka była spora, a w składzie znalazła się cała czołówka duńskich juniorów. To był żużel w czystym wydaniu – samo ściganie, bez niepotrzebnych dodatków.