Ogromny pech spotkał Patryka Dudka. Trzy dni po zwycięstwie w Krsko i podtrzymaniu szans na walkę o kolejny medal Indywidualnych Mistrzostw Świata przydarzył mu się wypadek w Szwecji, a w konsekwencji złamanie kości ramiennej. Czy to oznacza, że Falubaz może mieć problem z wygraniem barażowego dwumeczu?
Kontuzja oznacza to oczywiście przerwę w startach, czyli konieczność opuszczenia najprawdopodobniej obu pozostałych tegorocznych turniejów SGP, czyli mówiąc wprost – zmarnowanie tego wszystkiego na co pracował przez ostatnie kilka miesięcy. Taki jest niestety czasami ten sport. Wystarczy pechowa sekunda i trzeba pracę zaczynać od początku. Nie pierwszy taki przypadek w historii żużla i na pewno nie ostatni.
Z drugiej strony Patryk ma zaledwie 14 punktów przewagi nad dziewiątym miejscem, co może okazać się zbyt małą zaliczką do utrzymania się w czołowej ósemce cyklu SGP. Polaków w przyszłorocznym cyklu jest już trzech i to pewnie może być pewnym problemem, ale Duzers ma na tyle mocną pozycję, że nawet w przypadku wypadnięcia z czołówki ma pełne prawo liczyć na otrzymanie dzikiej karty. W praktyce na „dzikusa” liczyć mogą pewnie Matej Zagar i Martin Vaculik (obaj także mieli kontuzje, a poza tym BSI musi dbać o różnorodność narodowościową). Prawdopodobnie tylko po jednym przedstawicielu będą mieli Duńczycy i Australijczycy, więc można założyć, że któraś z tych nacji również otrzyma dodatkowego przedstawiciela. Jak będzie w praktyce, okaże się za miesiąc. Nie wyobrażam sobie przyszłorocznej walki o mistrzostwo świata bez Patryka, ale to nie ja podejmuję decyzje. Gdyby faktycznie okazało się, że moja wyobraźnia jest zbyt słaba, to dla wychowanka Falubazu kontuzja okazałaby się prawdziwym dramatem.
A jak wygląda kwestia nieobecności Patryka w rozgrywkach ligowych? Według mnie nie powinna wpłynąć ani na kwestię awansu Dackarny do finału (osiem punktów z pierwszego meczu powinno w zupełności wystarczyć), ani na szanse Falubazu na wygranie baraży z druga drużyną I ligi. Losy szwedzkiej drużyny pewnie mało kogo u nas interesują, więc przejdę do mojej wizji walki o przyszłoroczne miejsce w ekstralidze. Dalej utrzymuję, że jeśli nie stanie się nic nieprzewidzianego, to rywalem zielonogórskiej ekipy będzie ROW Rybnik. Pierwszy pojedynek odbędzie się w Zielonej Górze. Gospodarze będą mogli skorzystać z zastępstwa zawodnika i spokojnie powinni to spotkanie wygrać. Będę szczerze zaskoczony, jeśli Piotr Protasiewicz i spółka zdobędą mniej niż 50 punktów, a porażki w ogóle nie biorę pod uwagę. Moja ocena nie wynika z lekceważenia rywala, ale z realnej oceny szans, biorąc pod uwagę różnicę dzielącą ekstraligę od I ligi.
Może się oczywiście zdarzyć, że źle oceniam siłę rybniczan i to nie oni, a Motor Lublin będzie walczyć w barażach. Gdyby tak się stało, to wtedy przeprawa Falubazu byłaby według mnie dużo trudniejsza. Generalnie wszystkie takie spekulacje są na chwilę obecną wróżeniem z fusów, ale pobawić się w jasnowidza zawsze można. Jeśli uda się przewidzieć przebieg wydarzeń, można przed samym sobą uchodzić na eksperta.
Kontuzja Patryka Dudka sprawy zielonogórzanom na pewno nie ułatwi, ale większym problemem może być według mnie wewnętrzna presja na utrzymanie się w ekstralidze. Wiadomo, że spadek oznacza, że kilka milionów złotych rocznie zgarnie ktoś inny, że odejdą czołowi zawodnicy, że trzeba będzie organizacyjnie budować wszystko właściwie od początku. I to jest coś, co może ciążyć drużynie, jeśli działacze będą prowadzić działania „motywacyjne”. Brak Patryka oczywiście pokaże jaki jest jego wpływ na jazdę drużyny, co pewnie może wpłynąć na ewentualny proces negocjacji przyszłorocznego kontraktu. Generalnie uważam jednak, że kontuzja lidera Falubazu nie zmienia faktu, że zielonogórzanie są faworytem baraży, a ich największym rywalem wcale nie jest drużyna przeciwna, a wewnętrzne kwestie organizacyjno-finansowe, które wpływają oczywiście na atmosferę w zespole.
Z drugiej strony niezależnie od tego kto będzie rywalizować z Falubazem, spotka się z ogromną wewnętrzną presją na awans. Zakładam, że zarówno w Lublinie, jak i w Rybniku oczekiwania są ogromne. Zapewne sama rywalizacja w finale I ligi pokaże, która drużyna lepiej sobie z tą presją radzi.
Życzę Patrykowi Dudkowi przede wszystkim powrotu do zdrowia. Życzę mu także, żeby mógł rywalizować o mistrzostwo świata w przyszłym roku jako stały uczestnik cyklu SGP. Życzę mu także, żeby wynegocjował sobie dobry kontrakt na przyszły rok w ekstralidze, niezależnie od tego w jakich barwach będzie startować. A Falubaz niech sobie radzi bez swojego lidera i niech udowodni, że ten klub jest wart tego, żeby taki zawodnik reprezentował jego barwy.