Wczorajszy jubileuszowy turniej Zlatej Prilby był okazją do pożegnania Jaroslava Petraka. Ten 50-letni wieczny rezerwowy powiedział w końcu: Pas. I chociaż nie jest to zawodnik, który zdobywał trofea czy błyszczał w mediach, a wielu kibiców pewnie w ogóle nie wie, że taki żużlowiec istnieje, to jednak zostawia po sobie swego rodzaju lokalną legendę.
Ciekawe kto przejmie po nim pałeczkę i zostanie nowym posiadaczem plastronu z numerem R1?
Jestem stary, bo robię sentymentalny. Przyzwyczaiłem się do pewnych rzeczy i wydawało mi się, że one będą trwać. A tu zupełnie… spodziewanie coś się kończy.
Miałem jednak w Pardubicach inną sytuację z zakończeniem mojej tradycji. Zawsze kupowałem w sklepie pardubickiego Portera. Różnie smakował – raz lepiej, raz mniej dobrze, ale był. A w tym roku okazało się, że portera już nie ma. Zabytkowy browar w marcu zakończył warzenie piwa, a był to bodajże jedyny z tradycyjnych czeskich browarów warzący to ciemne, mocne piwo. Było mi smutno. Naprawdę. Coś się skończyło…