Pierwszy mecz ligowy w Zielonej Górze za nami. Czy takiego przebiegu się spodziewałem? Nie. Myślałem, że torunianie podejmą prawdziwą walkę, a tymczasem praktycznie oddali spotkanie bez większego oporu. To jest ich problem, z którym muszą sobie poradzić. Mnie jednak interesuje coś innego – ekstraliga generuje coraz więcej negatywnych emocji niemających nic wspólnego ze sportem, a emocje te podsycają niestety dziennikarze, którzy mają w tym swój interes.
Czytaj więcej
Przemysław Pawlicki
Ostatni Mohikanin też sprzedał nazwę
Ubiegły tydzień przyniósł jedno dość niespodziewane rozwiązanie. Bez wielkiego hałasu padł ostatni bastion w polskiej lidze – Unia Leszno po raz pierwszy w historii sprzedała nazwę. Szkoda? Pewnie tak, ale nie da się samymi ideałami prowadzić drużyny ekstraligowej. Tym bardziej, że nie było chyba spodziewanego wsparcia ze strony miejscowych kibiców.
Czytaj więcej
Zaczynają się mecze o wszystko
W niedzielę możemy mieć ciekawe rozstrzygnięcia w ekstralidze, a wszystko przez sobotni finał Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów we włoskim Lonigo. Początek zawodów jest tam tradycyjnie o godz. 21, więc zakończą się pewnie koło północy, a młodych żużlowców czeka nocna podróż do Polski. Różnie to wygląda, jeśli chodzi o wpływ takich wojaży na formę i w niektórych przypadkach może się to okazać kluczową kwestią.
Czytaj więcej
Półfinał DPŚ w Bydgoszczy – zdjęcia
Podczas półfinału DPŚ w Bydgoszczy udało mi się zrobić trochę zdjęć. Przyznam, że o ile tor na stadionie Polonii jest bardzo fajny, to trybuny raczej nie są przyjazne kibicom. Niskie nachylenie, spora odległość od bandy i dość wysoki płot kończący pas bezpieczeństwa powodują, że nie jest to obiekt na który chce się wracać. Ale nie mam zamiaru tu narzekać, tylko skupić się na stronie sportowej i zdjęciowej.
Czytaj więcej
MDMP w Zielonej Górze – zdjęcia
Korzystając z dobrej pogody poszedłem zobaczyć zawody młodzieżowe. Z góry założyłem, że obejrzę 8-10 wyścigów, żeby zaobserwować każdego z zawodników, bo na tyle pozwalał mi czas. Tak też zrobiłem. Potem słyszałem już tylko jeżdżących żużlowców, a ja w tym czasie siedziałem sobie spokojnie w… piaskownicy. Zawsze lubiłem juniorskie potyczki i obserwowanie nawet tych początkujących zawodników, ale nie mam już teraz ciśnienia, że muszę oglądać koniecznie zawody do końca. Wynik też traktuję jako rzecz drugo- czy nawet trzeciorzędną. Po prostu wpadam sobie na stadion i miło spędzam czas.
Czytaj więcej