1. liga czeska w Divisovie – bieg 10

Zdarzają się czasem takie biegi, podczas których człowiek w jakiś sposób czuje, że coś się wydarzy. I takim był właśnie wyścig 10. sobotniego turnieju w Divisovie.

Na starcie stanęli m.in. 18-letni Bruno Belan (kask biały) oraz Jaroslav Petrak (kask żółty), który w ub. roku rozpoczął drugą połowę setki. Obaj nie mieli najlepszego dnia. Bruno wcześniej miał dwa upadki, a Jarda defekt i upadek. Walczyli oczywiście o trzecie miejsce. Początkowo lepszy był weteran, ale młody Bruno ambitnie gonił. Obaj, podczas kolejnych kółek, pokonywali pierwszy łuk w taki sposób, że kolizja wisiała w powietrzu. Jarda jechał ostrożnie, nieco szerzej, a Bruno wjeżdżał wąsko, ale zdecydowanie więcej było w tym ambicji niż umiejętności. I w końcu na wyjściu z drugiego łuku drugiego okrążenia młodzian wyprzedził weterana, ale wąsko wjeżdżającego w pierwszy łuk trzeciego okrążenia B. Belana wyciągnęło pod bandę, akurat przed jadącego tam ostrożnie Jaroslava Petraka. Ten położył motor, czyli zaliczył drugi w tym dniu upadek. Po chwili wstał i gestem wyraził zdanie odrębne, a zapewne także i słowem pozdrowił rywala.

Z pierwszym łukiem były spore kłopoty w tej części zawodów, więc fotoreporterzy już czaili się niedaleko, żeby upolować obiektywem jakąś sporną sytuację. Nie zawiedli się.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *