Wczoraj odbył się pierwszy mecz finałowy National Development League KO Cup, czyli rozgrywek, w których startują drużyny najniższej ligi brytyjskiej. Na Mildenhall Stadium spotkały się ekipy miejscowych Fen Tigers z Lion Cubs z Leicester. Goście wygrali jedenastoma punktami, pomimo że gospodarze dwukrotnie wygrali w stosunku 5:0.
Owal w West Row ma zaledwie 260 metrów długości. Z dostępnych informacji wynika, że tor był dobrym stanie, a jednak z czternastu zawodników, którzy rozpoczęli zawody, ukończyło je zaledwie dziewięciu. To chyba tegoroczny niechlubny rekord.
Swoją drogą zainteresowały mnie nazwy obu ekip. Z gośćmi poszło prosto, bo Lion Cubs, to po prostu Młode Lwy, jako nawiązanie do dorosłej drużyny Leicester Lions. Natomiast Fen Tigers, to w zasadzie tygrysy bagienne, ale dosłowne tłumaczenie wygląda lekko dziwnie. To regiony wschodniej Anglii, które pierwotnie były terenami podmokłymi (fen). I choć tereny były stopniowo osuszane, to do dziś teren wokół toru jest poprzecinany rowami melioracyjnymi.