Eisriesenwelt

Eisriesenwelt, czyli „Świat lodowych olbrzymów”, to największa na świecie jaskinia lodowa. Pierwszy jej kilometr został udostępniony zwiedzającym. Nawet zakładając, że nie będziemy stali w kolejkach, to na obcowanie z tym cudem natury trzeba przeznaczyć ok. trzech godzin, na które składają się: dojazd do kas (przewyższenie ok. 450 metrów), dojście do stacji kolei linowej (przewyższenie ok. 50 metrów), wjazd najbardziej stromą koleją linową w Austrii (przewyższenie nieco ponad 500 metrów) i dojście o samej jaskini (przewyższenie ok. 70 metrów). Stojąc u wejścia znajdujemy się więc ok. 1100 metrów nad miejscowością Werfen (niespełna 20 km od Sankt Johann im Pongau).

Klimat zwiedzania jest niepowtarzalny, bowiem w jaskini nie ma sztucznego oświetlenia. Zwiedzający dostają karbidowe lampki (mniej więcej jedną na dwie osoby), którymi oświetlają drogę. Przewodnik dysponuje jaśniejszym, ale zimnym światłem, żeby nie oddziaływać negatywnie na lodowe dzieła natury. Kiedy jaśniejsze światło wypali się, niewiele wokół widać.

Przyznam, że decyzja o odwiedzeniu Eisriesenwelt była mocno spontaniczna, co oznacza, że pojechaliśmy tam bez zapoznania się ze szczegółami. O ile temperatury 0°C lub nieco niższej można spodziewać się w jaskini lodowej, to gdybym wiedział, że do przejścia w samej jaskini jest 700 schodów w górę, 700 schodów w dół i wejście częściowo stromymi schodami na wysokość 134 metrów, to z moim lękiem wysokości pewnie nigdy bym się tam nie wybrał. Początkowo szedłem jako ostatni, a lampka oświetlała tylko same schody pod nogami, więc nie widziałem jak wysoko jestem. Za mną była tylko ciemność.

Lodowe stalaktyty, stalagmity, tunele i inne fantazyjne kształty utworzone w ciągu ostatniego tysiąca lat były warte wysiłku, ale drugi raz pewnie już bym tam nie poszedł. Sama droga do jaskini i widoki na dolinę rzeki Salzbach były cudne, bo znów trafiliśmy na dobrą pogodę. A wjeżdżając samochodem mogliśmy przy okazji spojrzeć na malowniczy zamek Werfenburg.

Powtórzę się jeszcze raz. Gdyby ktoś jechał na zawody do Sankt Johann im Pongau, to zdecydowanie warto przyjechać tutaj wcześniej. Dla miłośników skoków narciarskich dodam jeszcze, że sąsiednią miejscowością jest Bischofshofen.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *