piątek, 6 czerwca, 2025
spot_img
Strona głównaMoim zdaniemCzy warto startować w Elite League?

Czy warto startować w Elite League?

W drugiej połowie listopada pojawiły się informacje o rezygnacji Nielsa Kristiana Iversena oraz Kennetha Bjerre ze startów w lidze angielskiej. Zaraz potem w SF pojawił się artykuł mający dowodzić odwrót zawodników od Elite League, poparty statystyką dotyczącą zawodników z czołówki światowej. Podobne zestawienia nie pojawiły się już jednak dwa tygodnie później, gdy obaj Duńczycy związali się na kolejny rok z Gwiazdami z King’s Lynn.

Myślę, że temat startów na Wyspach jest ciekawym zagadnieniem. Brytyjczycy ogólnie są dziwni, więc stworzyli własne przepisy ograniczające możliwości kontraktowania najskuteczniejszych żużlowców. Do tego jest tam dużo startów, tory wymagające zupełnie innego sprzętu, niezbyt wygórowane stawki za zdobycze punktowe, a jednak wciąż nie brakuje chętnych do występowania w tej lidze, jakże często znienawidzonej i wyśmiewanej przez naszych wszystkowiedzących kibiców, dla których żużel poza ekstraligą (ewentualnie SGP i SEC) nie istnieje. Na pewno w przed tegorocznym sezonem Elite League poniosła ogromną stratę, bo zrezygnowali Tai Woffinden i Peter Kildemand. Wcale się jednak nie zdziwię, gdy obaj powrócą tam w przypadku szybkiego zakończenia sezonu w Polsce. Ciekaw jestem jak spiszą się, mając mniej imprez do odjechania. Krzysztof Kasprzak po rezygnacji z jazdy w Anglii został wicemistrzem świata, aczkolwiek jestem święcie przekonany, że nigdy nie doszedłby do takiego poziomu bez tej angielskiej szkoły żużla.

Z drugiej strony na Wyspy powracają Chris Holder i Andreas Jonsson i im także będę się przyglądał pod kątem ewentualnych zmian w podejściu do ścigania. Nie ukrywam, że chciałbym, aby podejście do angielskich rozgrywek zmieniło się, bo uważam, że ta liga jest dla przyszłości speedway’a bardzo ważna. Jakby nie patrzeć, właściwie wszyscy dzisiejsi uczestnicy cyklu SGP mają za sobą co najmniej kilka lat startów w Elite League. I nie jest przypadkiem, że taki Martin Smoliński po dwóch latach jazdy tam awansował do czołówki. Nie potrafię zrozumieć dlaczego w najważniejszym momencie właściwie przestał startować, ograniczając występy do Bundesligi, SEC i SGP, co spowodowało. Taki jego wybór, takie też efekty.

POWIĄZANE ARTYKUŁY

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Informacje

Startuje czeska prowincja

Na stronie czeskiej federacji pojawiły się dokumenty dotyczące zawodów na trzech najbardziej prowincjonalnych torach. Dla każdego z tych obiektów będą to jedyne imprezy klasycznego...

Sporo żużla w czerwcu w Czechach

Czerwiec jest wyjątkowym miesiącem w terminarzu żużlowym naszych południowych sąsiadów. Na ten okres zaplanowano zawody aż na 9 z 11 czynnych owali w Czechach....

Startuje sezon w Finlandii

W sobotę 24 maja odbędą się pierwsze zawody w Finlandii. Jeśli dobrze zrozumiałem, będą to łączone w ramach jednej imprezy IM Finlnadii we flat...

Michael Härtel zawiesza/kończy karierę

Pamiętacie jedyny w swoim rodzaju tor w Neustadt/Donau (po polsku Nowe Miasto na Dunajem)? Ostatnie zawody rozegrano tam 15 maja 2022 r. Miałem możliwość...

Nadchodzące wydarzenia