Przy okazji finału DMP w Lesznie chciałem zamieścić pełną fotorelację, ale po czwartym wyścigu musiałem schować aparat. Padający deszcz i ogromna ilość parasoli spowodowały, że z miejsca w którym stałem nie dało się nic więcej zrobić.
Na dworze było już zimno i ciemno, a w niedzielę dodatkowo jeszcze nad Polską przechodziły spore opady. W takich ciemnościach mój aparat, a może przede wszystkim moje umiejętności nie pozwalały już na robienie dobrych zdjęć. Trudno oczywiście żeby cała Polska dostosowywała się do mnie, ale choć żużel przy sztucznym oświetleniu wygląda bardzo atrakcyjnie, to kończenie meczów o tej porze roku po godz. 21.00 jest według mnie lekką przesadą. Ty bardziej, że na TVP Sport, która ustaliła godziny rozpoczęcia spotkań, nie było wcześniej relacji na żywo. Spokojnie można więc było ustalić początek pojedynków w Toruniu i Lesznie odpowiednio na 16.00 i 18.00. Być może lepszym rozwiązaniem byłaby nawet zmiana kolejności, dzięki czemu uniknięto by dziwnej sytuacji, w której rozpoczęcie meczu finałowego jest uzależnione od zakończenia spotkania o trzecie miejsce. Zainteresowanie tym drugim było przecież znikome, a Motoarena znów świeciła pustkami.