Czytam i po prostu nie mogę uwierzyć w to co widzę. Rozumiem, że Falubaz (a bardziej pan prezes) rozpoczyna szukanie nowych zawodników (choć na dzień dzisiejszy nie wiem po co), ale dla mnie pojęcie „wzmocnienie” oznacza jednak ludzi potrafiących wnieść coś więcej niż jedynie swoją obecność podczas prezentacji.
Słuchając w poniedziałek audycji podsumowującej sportowy weekend w Radiu Zielona Góra słyszałem, że Robert Dowhan chce zakontraktować jakiegoś zawodnika na okres do powrotu Grzegorza Zengoty. Myślałem jednak, że celuje w młodych Szwedów. Gdzieś pojawiła się informacja o młodym Chorwacie Dino Kovacicu. Średnio mi się to podobało, bo mamy przecież swoich juniorów. Z drugiej strony, jeśli już ma przyjść ktoś do zespołu, to fajnie byłoby, żeby był to młody chłopak, z którym można wiązać nadzieje na przyszłość. Tymczasem dziś pojawiła się informacje, że próbowani mają być Niemiec Martin Smoliński, Czech Lukas Dryml oraz Fin Kauko Nieminen. Panie prezesie – litości!!! Przeciez ci ludzie będą wozić ogony w ekstralidze. Podobno z pieniążkami nie jest najlepiej, więc wydawanie lekką ręką finansów, za które można dosprzętowić wychowanków chyba jest lekką niegospodarnością.
Lukasa Drymla chyba znają wszyscy kibice, którzy interesują się ligą. Taki czeski Hans Andersen. Ceni się zawodnik z wyższej półki, punktuje jak… mu się uda. Bodajże w barwach Śląska Świętochłowice Czech w najważniejszym pojedynku sezonu2000 zażądał za występ z góry wypłaty za komplet punktów, po czym uciułał… 4 „oczka” i pojechał dalej. Tacy ludzie powinni być banowani na rynku żużlowym. Samo podjęcie rozmów z Lukasem nie swiadczy dobrze o działaczach.
Martin Smoliński prezentuje się całkiem solidnie, tyle że w Niemczech. Nie ma się co czarować. On jest za słaby naszą ligę. Poza tym nie będzie mu się chciało raczej inwestować w silnik przygotowany pod stary tłumik. Ostatni raz startował w ekstralidze w sezonie 2009 . Miał być uzupełnieniem w razie kontuzji któregoś z podstawowych zawodników. Pojechał może dwa mecze i odesłano go do domu. Nie ten poziom. Cztery biegi – jeden punkt na defekcie Scotta Nichollsa.
Kauko Nieminen, to kompletny wynalazek dla wielu polskich kibiców. Występował co prawda w barwach PSŻ Poznań i Sipmy Lublin, ale nie było to raczej mecze, którymi dałby się poznać z dobrej strony. Poza tym Fin ma już 32 lata, nie zna ekstraligowych torów i nie startował raczej w tym roku na starych tłumikach.
Wszystkie trzy propozycje są z definicji tymczasowe. Nie dadzą większych korzyści punktowych, a zabiorą możliwość startów naszym zawodnikom. Dziwię się, że ktoś mógł wpaść na tak idiotyczny pomysł. Nie jest to na pewno idea Marka Cieślaka, więc autor zapewne ma swój gabinet w budynku klubowym. Ręce mi opadły jak zobaczyłem te nazwiska. ja rozumiem, że ktoś chce wygrać wybory, ale naprawdę można to osiągnąć w sposób bardziej inteligentny. Jeśli ktoś z nich zostanie, to pytam się: po co jest szkółka?