Szukałem na YT starych filmów żużlowych. Zupełnie przypadkiem znalazłem film z nieistniejącego już toru w austriackim Neulengbach z 1977 roku, gdzie w jakichś zawodach towarzyskich startował wielokrotny mistrz świata Ivan Mauger.
Brakuje dziś takich przypadków, żeby gwiazdy speedwaya zawitały raz na jakiś czas do lokalnych społeczności, choć żużlowcy aktualnie startują dużo rzadziej niż dawniej. Z punktu widzenia polskiego kibica jest to kompletnie z czapy (tudzież zupełnie innego miejsca) wyszukany problem, ale dla lokalnych organizatorów kwestia znalezienia chociażby 13 żużlowców na indywidualne zawody bywa sporym wyzwaniem.
Powiedzmy sobie szczerze, że (niestety) możliwość zobaczenia aktualnego mistrza świata mają kibice turniejów SGP oraz ci ligowi w Polsce, Szwecji. Ja rozumiem, że mistrz świata nie ma w zakresie swoich obowiązków popularyzowania tej dyscypliny w Europie. Jeśli jednak będziemy szli tą drogą, to za 10 lat żużel ograniczy się właściwie wyłącznie do turniejów SGP i objazdowego cyrku w stylu Formuły 1.
Pytanie: czy można w dzisiejszej rzeczywistości postępować inaczej? W maju 2017 roku byliśmy z PoKredzie.pl na Międzynarodowych Mistrzostwach Czech Par w Pilźnie. Wtedy pod znakiem zapytania stały nie tylko zawody (lało okrutnie podczas drogi), ale także samo istnienie tego ośrodka. Działacze podjęli jednak decyzję o kontynuowaniu działalności klubu i na owe mistrzostwa zaprosili… Jasona Doyle’a. Tak, tego samego, który rok wcześniej mając niemal pewny tytuł mistrza świata uległ wypadkowi w Toruniu i przedwcześnie zakończył sezon. Tego samego, który w właśnie w 2017 roku został mistrzem świata. Na obiekcie szumnie nazywanym stadionem było wtedy może z 300 osób, więc trudno zakładać, że J. Doyle przyjechał tutaj dla pieniędzy.
Poniżej kilka zdjęć z tego turnieju. Wielki szacunek, jeśli ktoś rozpozna wszystkich zawodników bez zaglądania w program.