W wielkosobotnie popołudnie na zielonogórskim stadionie pojawiło się tak wielu kibiców, że chyba nawet organizatorzy zostali zaskoczeni frekwencją. Czy wynikało to z głodu żużla, niskich cen, przyjemnej pogody, a może po prostu panowie mogli wykorzystać okazję, żeby wyrwać się z domu? O tym przekonamy się za dwa tygodnie podczas inauguracji ekstraligowej. Warto jednak podkreślić bardzo kulturalny doping i brawa dla zawodników obu drużyn.
Czytaj więcej
Janusz Kołodziej
Czy błąd sędziego przesądzi o tytule?
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to już w niedzielę poznamy nowego Drużynowego Mistrza Polski. Obie drużyny wydają się mieć dość wyrównany poziom, więc może się okazać, że gospodarze wygrają różnicą dwóch lub czterech punktów, a wtedy rozpocznie się kłótnia o decyzję Wojciecha Grodzkiego, który nie wykluczył Nielsa Kristiana Iversena, choć ten pojechał sobie na skróty.
Czytaj więcej
Na razie Stal bliżej tytułu
Udało się jednak rozegrać pierwszy mecz finałowy. Gospodarze spisali się bardzo dobrze i przygotowali tor taki jaki chcieli, czyli bardzo przyczepny, ale dość równy. Czy był on rzeczywiście sprzymierzeńcem gorzowian, to nie jest już takie oczywiste. Nie obyło się też bez kontrowersji dotyczących decyzji sędziego. Efekt jest taki, że Stal zdobyła pięć punktów więcej i na dzień dzisiejszy jest bliżej tytułu.
Czytaj więcej
Czy faworyci nie za wcześnie poczuli się finalistami?
Wciąż jeszcze nie umilkły echa niedzielnych półfinałów w ekstralidze żużlowej. Oba mecze mają ze sobą trochę wspólnego, bo były podzielone na dwie diametralnie różne części. W obu przypadkach wydawało się, że spotkania zakończą się zdecydowanymi zwycięstwami drużyn będących wyżej po rundzie zasadniczej, ale na pozorach się skończyło, bo dzięki dobremu finiszowi teoretycznie słabsze ekipy odrobiły straty i ostateczny skład finału wciąż jest sprawą otwartą, choć w przypadku lubuskich derbów to otwarcie jest zdecydowanie węższe.
Czytaj więcej
Co dalej z milionerami?
Najlepiej zarabiający żużlowcy sprzeciwiają się proponowanym zmianom w regulaminie finansowym. Trudno im się dziwić, bo pewnie każdy wolałby zarabiać więcej niż mniej. Kiedy jednak przyjrzymy się niedzielnym meczom, to chciałoby się powiedzieć, że przynajmniej część z nich strzeliła sobie w kolano. Coraz częściej zdarza się, że zawodnicy oczekujący wielkich pieniędzy zawalają wynik swoich drużyn. Czy w takim razie te zmiany są potrzebne?
Czytaj więcej