Peterborough

Wczoraj pożegnany został tor w Peterborough. Zwyciężył Niels-Kristian Iversen. W wyścigu finałowym doszło jednak do wypadku z udziałem Duńczyka i Ryana Douglasa, w wyniku którego uszkodzona została twarda banda, Australijczyk został odwieziony do szpitala, a Iversen nie był w stanie wejść na podium.

Bandy już nie naprawiano, bo to były przecież ostatnie zawody na tym obiekcie. Zaliczono więc kolejność, która była w momencie wypadku i w ten sposób popularny PUK został historycznym zwycięzcą, co w sumie było jakoś tam sprawiedliwe, bo wygrał też fazę zasadniczą. Duńczyk ścigał w barwach Panter w tym sezonie, więc był to w tych niemiłych okolicznościach, choć trochę pozytywny akcent.

Na trybunach zjawiło się podobno całkiem sporo kibiców. Być może będzie to jakiś argument dla urzędników z magistratu. Szansa niewielka, ale nadzieja umiera ostatnia.