Kolejną duńską atrakcję znalazłem na stronach podróżniczych. Skoro i tak jechałem na wyspę Fionia (tam leży Fjelsted), to pojechałem przy okazji na południe tejże wyspy, do Zamku Egeskov.
Egeskov różni się od wielu innych zamków tym, że został wybudowany na dębowych balach. Dlaczego? Bowiem wg dostępnych informacji jest to najlepiej zachowany zamek na wodzie europejskiego renesansu (powstał w połowie XVI). Faktycznie ma sporo uroku, szczególnie gdy patrzy się na niego z pewnej odległości. Bardzo lubię ujęcia z obiektami odbijającymi się w wodzie. Z bliska nie ma on tej lekkości, z której znany jest renesans. To raczej późny gotyk, choć ekspertem w tej dziedzinie nie jestem
Dobrze jest usiąść na ławce z widokiem na ten zamek, przespacerować się alejkami ogrodowymi i zwyczajnie odpocząć.
Kiedy wydawało mi się, że kończę zwiedzanie, na terenie Zamku Egeskov znalazłem coś, co pochłonęło mnie na dobrą godzinę.
Okazało się, że na zakończenie duńskiego zwiedzania czekała wizyta wśród starych samochodów i motocykli, które można zobaczyć na terenie Zamku Egeskov.
Kolekcja w ogromnej większości jest własnością właścicieli zamku. Można tutaj zobaczyć dziesiątki starych aut sportowych, reprezentacyjnych, pojazdów strażackich, karetek. Po raz pierwszy miałem okazję zobaczyć DeLoreana, znanego z filmów „Powrót do przyszłości”.
Do tego ogromna kolekcja motocykli. Widać tutaj jak wielu było niegdyś producentów jednośladów z silnikiem. Zdecydowanie najwięcej jest marek brytyjskich i niemieckich. Jest także kilka egzemplarzy duńskich Nimbusów, a także znane niegdyś z naszych dróg – czechosłowacka Jawa oraz wschodnioniemiecka MZ. Polskich motocykli tutaj nie znalazłem.