środa, 4 czerwca, 2025
spot_img
Strona głównaFotorelacjaDwa dni SGP w Pradze

Dwa dni SGP w Pradze

Wielki żużel, to nie jest mój świat. Są jednak kwestie zdecydowanie ważniejsze niż to, czy lubię SGP czy nie. No i znalazłem się w Pradze właśnie w celu spędzenia weekendu z moim bardzo dobrym kumplem.

Właściwie z góry założyłem, że ciekawsze będą zawody piątkowe, czyli SGP3 – Indywidualne Mistrzostwa Świata w klasie 250. Zawody rozgrywane jako jednodniowy turniej 20-biegowy. Każdy z zawodników ma pięć startów, żeby w tym jednym jedynym dniu udowodnić, że jest najlepszy. Ja rozumiem, że cykl jest być może bardziej sprawiedliwy, ale dla mnie nigdy nie będzie miał takiej rangi, jak właśnie takie turnieje jednodniowe.

Wyszło tak, że na stadionie pojawiliśmy się podczas 6. wyścigu. Najpierw koszmarne korki przy wjeździe do Pragi, potem znak zakazu skrętu w stronę stadionu z dopiskiem, że nie dotyczy samochodów z pozwoleniem od AKM. Okazało się, że znak nie obowiązuje w trakcie imprez. Czeski film.

Turniej minął bardzo szybko. W pierwszej serii, której nie widzieliśmy, punkty potracili faworyci. Jeden start wystarczył jednak, żeby właściwie się przełożyli. Emocje w pewnym sensie zepsuł sędzia Aleksander Latosiński, który wg mnie w 8. biegu podjął błędną decyzję o wykluczeniu Australijczyka Beau Baileya. Młody Kangur jest talentem czystej wody, co udowodnił w kolejnych swoich startach. Choć po dwóch seriach miał tylko 1 punkt, to zdołał dotrzeć do biegu barażowego o brąz i bieg ten wygrał. A że startów nie ma jeszcze zbyt dobrych i musi przedzierać się na dystansie, to wrażenie po sobie pozostawił niezapomniane.

Wygrał Duńczyk Villads Pederesen przed Słoweńcem Svenem Cerjakiem. Obu miałem możliwość oglądać w ubiegłym roku, więc ich postawa nie była dla mnie zaskoczeniem. Duńczyk stał się zresztą od ub. jednym z moich ulubieńców w klasie 250. Srebro Svena Cerjaka jest natomiast nagrodą za długą pracę, bo tego miałem możliwość oglądać już w 2022 roku w Mureck.

Jest piękną sprawą to, że na takie zawody przyjeżdżają chłopacy z Australii czy USA, gdzie startów mają pewnie mniej, ale to są świetnie wyszkoleni i waleczni zawodnicy. Mam nadzieję, że rośnie nowe pokolenie talentów wielkiego speedwaya zza oceanów.

Piątkowe zawody spełniły moje oczekiwania, a te oczekiwania były naprawdę niemałe.

Sobota stała pod znakiem ciężkiej pogody, Było duszno. Na ulicach chodziło bardzo dużo ludzi w koszulkach Iron Maiden, Nie wiedziałem o co chodzi i dopiero po jakimś czasie wpadłem na pomysł, żeby sprawdzić info w sieci. Okazało się, że tego samego dnia odbywał sie w Pradze wielki koncert, przy którym żużlowe SGP było imprezą piątej kategorii. Chmury powoli nadciągały nad stolicę Czech, aż w końcu po godz. 15:00 zaczęło grzmieć, a potem lunęło z nieba. Na szczęście opady poszły sobie dalej i znów wyszło słońce, a na dworze nie było już tak duszno.

Sama oprawa turnieju Speedway Grand Prix celuje raczej w młodych ludzi. Głośna muzyka, zdecydowanie inna niż dawniej kojarzące z żużlem dźwięki hardrockowe. Prezentacja, która buduje napięcie, ale przede wszystkim ma dobrze wyglądać w TV. Tutaj muszę jednak zaznaczyć, że dla mnie żadna oprawa nie zastąpi dobrego żużla, a tego w pierwszych czterech seriach brakowało. Na pierwsze 17 biegów, aż 15 razy wygrywał czerwony kask. Często wiało nudą. Właściwie tylko Bartosz Zmarzlik ratował sytuację, przedzierając się na czołowe pozycje po słabszych startach. Wiem, że wielu kibiców na pojawiało się właśnie po to na stadionie, ale mnie te cztery serie nie przekonały, Na szczęście piąta seria i biegi ostatniej szansy dały możliwość pooglądania dobrego żużla. W przeciwieństwie do Warszawy, tutaj początek był kiepski, a końcówka dobra.

Dużo ożywienia wniósł Leon Madsen, któremu bardzo mocno zależało na osiągnięciu dobrego wyniku. Sam zresztą mówił po turnieju, wyraźnie podekscytowany, że zależy mu na powrocie do stawki tego cyklu. Gwiazdą wieczoru był jednak Bartosz Zmarzlik, który zasłużenie wygrał zawody.

Potem jeszcze ciekawy pokaz fajerwerków, odwiedziny w browarze w dawnym benedyktyńskim klasztorze sv. Markety i… powrót do hotelu, gdzie w lodówce czekało jeszcze kilka piw.

Jak oceniam organizację turnieju? Nie da się ukryć, że frekwencję robią Polacy, którzy lubią regularnie przyjeżdżać do Pragi. Miasto ma swój klimat. Było trochę Czechów i kibiców z innych krajów, ale przy Polakach, to była garstka. Do picia można było kupi desitkę Gambrinusa za 80 CZK plus kaucja na kubek 50 CZK. Patrzyłem na jakieś pamiątki, ale nie chciało mi się wydawać 40 euro za koszulkę czy 30 euro za czapkę. Po piwo najlepiej wychodzić w trakcie serii, bo wtedy są absolutne pustki przy gastronomii i nawet nie traci się żadnego wyścigu. Z innych obserwacji, to w zasięgu mojego wzroku widziałem trzy osoby wypełniające programy.

Miałem też średnią przyjemność znalezienia się za kilkoma Polakami, którzy mają manierę wstawania podczas biegu, choć nikt im nie zasłania. To nie są młodzi ludzie, ale faceci po 50-ce, którzy wyglądają, jakby wyrwali się na weekend z domu. Oczywiście trzeba machać przy tym szalikiem. Na szczęście nie jest to już norma, ale raczej pojedyncze przypadki, ale i tak jestem za stary i za marudny na takie imprezy.

Gdy wracaliśmy z sobotniego turnieju zagadnął nas po drodze pewien Australijczyk, który pochwalił się swoim synem, jeżdżącym zresztą w piątkowym turnieju. Okazało się, że to Nate Smith z ojcem. Chwilę pogadaliśmy na tyle, na ile pozwala mój angielski. Po raz pierwszy byli w Europie i tor im się podobał.

Moje trzecie w historii Grand Prix mam zaliczone. To było zdecydowanie najlepsze. Skoro pojawiała się okoliczność i okazja, to dobrze jest zobaczyć na własne oczy, ale nie mam zamiaru robić niczego w kierunku pojawienia się na kolejnym turnieju SGP. Wolę odwiedzić Chabarovice albo Svitavy.

POWIĄZANE ARTYKUŁY

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Informacje

Sporo żużla w czerwcu w Czechach

Czerwiec jest wyjątkowym miesiącem w terminarzu żużlowym naszych południowych sąsiadów. Na ten okres zaplanowano zawody aż na 9 z 11 czynnych owali w Czechach....

Startuje sezon w Finlandii

W sobotę 24 maja odbędą się pierwsze zawody w Finlandii. Jeśli dobrze zrozumiałem, będą to łączone w ramach jednej imprezy IM Finlnadii we flat...

Michael Härtel zawiesza/kończy karierę

Pamiętacie jedyny w swoim rodzaju tor w Neustadt/Donau (po polsku Nowe Miasto na Dunajem)? Ostatnie zawody rozegrano tam 15 maja 2022 r. Miałem możliwość...

Pracowity początek Maja

Sezon rozkręcił się na dobre. W ciągu pierwszych pięciu dni Maja rozegrano aż 40 imprez w klasycznym speedwayu, w klasie 500. To jest naprawdę...

Nadchodzące wydarzenia