Jest na YT taki fajny podcast „Mówi się żużel”, prowadzony przez Jacka Dreczkę. Właśnie rozpoczął się kolejny sezon, a pierwszym gościem był Słoweniec Matej Zagar.
Odcinek właściwie bardziej wysłuchałem niż obejrzałem. Bardzo ciekawy gość, mający swoje zasady, mający swoje zdanie i chcący podzielić się przemyśleniami. Na plus na pewno działa to, że jest obcokrajowcem mówiącym bardzo dobrze po polsku i rozumiejącym język polski. Naprawdę gratulacje za wybór gościa.
Program trwał prawie 3 godziny. Kupa czasu. Powiem szczerze, że trochę szkoda, że ten czas nie został wykorzystany choć trochę inaczej. Program robiony pod kibiców ligowych, więc ważne są plotki, afery, czyli to wszystko co może zainteresować kibica. Rozumiem to podejście, ale… No właśnie. Może warto wyjść choć kroczek dalej, może warto nieco przekroczyć pewną strefę komfortu kibiców ligowych i poruszyć także tematy wykraczające poza Polskę i cykl SGP?
To tylko moja lekka sugestia, choć wiem, że piszę właściwie dla siebie, bo mój zasięg stanowi jakieś promile zasięgu Jacka Dreczki. Mimo wszystko chyba trochę szkoda, że momentami rozmowa dwóch inteligentnych facetów prowadzona była lekko prymitywnym językiem. Trochę szkoda, że facet na poziomie tak bardzo zaniża standardy, żeby… No właśnie nie bardzo potrafię zrozumieć cel tego działania.
Szkoda, że w planach nie było pytań o imprezy towarzyskie, o to jak do prestiżu podchodzi gość programu, czyli zawodnik uznawany wśród polskich kibiców na niemalże wzorzec „złotówy”. Szkoda, że nie został pociągnięty temat różnic pomiędzy występami w Polsce i w Anglii czy Danii, że nie padło pytanie o to, dlaczego po rocznej przerwie tak doświadczony zawodnik podpisuje kontrakt na Wyspach. Szkoda, że nie padło pytanie: po co w ogóle zawodnikom są potrzebne ligi inne niż polska? Szkoda.
Jest jakiś dziwny ruch dziennikarzy i komentatorów, chcących bardziej zaistnieć w świadomości przeciętnego kibica ligowego poza oficjalnymi ekstraligowymi kanałami przekazu. Coś najwyraźniej zmienia się na rynku. Pierwszym ważniejszym ruchem było zawieszenie Marcina Musiała i jego niemalże kultowość w niektórych kręgach. Cóż, raz skomentowałem jego film, po czym okazało się, że mój komentarz… zniknął. A napisałem tylko, że nieznane dla niego formaty zawodów są od lat obecne chociażby w Norwegii. Tak, że tego…
Jeszcze jedną cechą kilku prowadzących takie podcasty jest próba udowodnienia odbiorcom, że są na „ty” z zawodnikami, że dzięki temu lepiej znają środowisko, że mają w zanadrzu jakieś informacje, szczególiki, ploteczki.
Generalnie fajny program, dobry prowadzący, ciekawy gość. Szkoda, że przeciętny kibic, do którego najwyraźniej równany ma być poziom, uznawany jest za lekkiego przygłupa, którego zdolność przyswajania kulturalnego języka jest raczej niewielka. Czy dziennikarze naprawdę w ten sposób postrzegają ligowych kibiców?

