Przed finałem DPŚ – trochę niepotrzebnych statystyk

Jak wiadomo statystka nie kłamie, chociaż prawdy też nie mówi. Poniżej średnie biegopunktowe uzyskiwane przez poszczególnych uczestników finału Drużynowego Pucharu Świata, ze szczególnym uwzględnieniem osiągnięć w ekstralidze, bo nasze główne rozgrywki są przecież po trzykroć naj.

POLSKA
Polska Szwecja Anglia
Bartosz Zmarzlik  2,447
Ekstraliga
2,225
Patryk Dudek  2,025
Ekstraliga
2,133
Maciej Janowski  2,250
Ekstraliga
2,048
Piotr Pawlicki  1,721
Ekstraliga
2,171

———————————————————

SZWECJA
Polska Szwecja Anglia
Antonio Lindbaeck  1,861
Ekstraliga
1,719
Fredrik Lindgren 1,807
Ekstraliga
2,080 2,660
Andreas Jonsson 1,263
Ekstraliga
1,750
Linus Sundstroem 1,333
Ekstraliga
2,059

———————————————————

WIELKA BRYTANIA
Polska Szwecja Anglia
Chris Harris 1,700
I liga
2,245
Steve Worrall 1,091
II liga
1,839
Robert Lambert 2,625
II liga
2,053
Craig Cook 2,234

I jeszcze ci, którzy walczą w barażu.

AUSTRALIA
Polska Szwecja Anglia
Jason Doyle 2,206
Ekstraliga
2,423 2,583
Max Fricke 1,865
Ekstraliga
1,667 1,966
Chris Holder 1,745
Ekstraliga
1,647 1,977
Troy Batchelor 2,067
I liga
2,222
Sam Masters 2,333
II liga
1,684 2,058

———————————————————

ROSJA
Polska Szwecja Anglia
Grigorij Łaguta 2,081
Ekstraliga
1,742
Emil Sajfutdinow 2,044
Ekstraliga
1,737
Andriej Kudriaszow 1,761
I liga
Wadim Tarasienko 1,615
I liga

Jak widać, teoretycznie walka powinna rozegrać się o srebro, bo złoto jest z góry zarezerwowane dla Polaków. Najśmieszniejsze jest to, że najgroźniejsi przeciwnicy muszą walczyć w barażu, więc albo Rosjanie, albo Australijczycy do finału nie wejdą. W statystykach nie uwzględniłem Łotyszów, bo jeżdżą w zasadzie tylko w polskich rozgrywkach. Oni na pewno pozabierają wspomnianym dwóm drużynom trochę punktów, ale ich awans do finału byłby megasensacją. A Amerykanie są na tym etapie już tylko ciekawostką. Zresztą, poza Rickim Wellsem i tak nie jeżdżą w Europie.

Jeśli wierzyć tym statystykom, to żaden z Brytyjczyków nie ma prawa wygrać z naszym reprezentantem. Ba, co zrobić z Craigiem Cookiem? Skoro nie jeździł nigdy w naszych rozgrywkach, które są po trzykroć naj, to teoretycznie nie ma szans na zdobycie jakichkolwiek punktów. A jest kapitanem swojej drużyny, co już samo w sobie zakrawa na prowokację.

Tak zupełnie na serio, to finał (niezależnie od tego czy wystąpią w nim Australijczycy czy Rosjanie) będzie całkiem fajnym porównaniem zawodników z tych trzech podstawowych lig. W sumie, to ciekawiej byłoby, gdyby naprawdę Polakom od razu przyznano złoto, a cztery pozostałe opisane ekipy walczyłaby o srebro, bo nasza teoretyczna przewaga nad resztą jest tak wielka, że zabiera trochę emocji sportowych. Jak będzie w rzeczywistości, to zobaczymy. Nie ukrywam, że niespecjalnie zależy mi na zwycięstwie Polaków, bo jest tak strasznie przewidywalne. Nie ma co ukrywać, że radość ze złota, którego wszyscy oczekują jest co najwyżej średnia, dlatego takie wyjątkowe było zwycięstwo Szymona Woźniaka w finale IMP. Imprezy jednodniowe mają swój urok…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *