Formalnie od 1 grudnia można było prowadzić rozmowy z zawodnikami występującymi do tej pory w innych klubach. W ciągu dziewięciu dni składy zbudowało aż siedem z dziesięciu drużyn. Pogratulować działaczom obrotności.
Falubaz Zielona Góra
Szału nie ma…
Tytuł chyba najdelikatniej oddaje mój nastrój po ogłoszeniu nowych kontraktów w Falubazie. Na chwilę obecną bardziej są to dla mnie „wzmocnienia” niż wzmocnienia. Widać wyraźnie, że tym razem Robert Dowhan przegrał walkę o nowych żużlowców, więc mamy to co mamy.
Po co właściwie działa klub?
Informacje, które dochodzą do nas są coraz bardziej niewiarygodne. Naprawdę nie wiem co myśleć o pomysłach zatrudniania w Falubazie żużlowców prezentujących ostatnio poziom, że się tak wyrażę, wysoce niesatysfakcjonujący, choć w klubie są, albo byli, przecież zawodnicy, którzy na pewno potrafią pojechać lepiej niż te importowane wynalazki.
Falubaz bez Grzegorza Zengoty
Wiadomo już, że Grzegorz Zengota opuści Falubaz. Taki krok młodego zawodnika był do przewidzenia, bo trudno zaakceptować perspektywę kolejnego sezonu, w którym znów trzeba czekać na możliwość jazdy. Teoretycznie w Częstochowie będzie mieć pewne miejsce w składzie. Jeśli chce się rozwijać, musi myśleć o swojej przyszłości i z tego punktu widzenia jest to dobre wyjście. W całym temacie najbardziej interesuje mnie strategia budowania drużyny na kolejny sezon.
Oby do grudnia
Mamy połowę listopada, więc w naturalny sposób więcej jest obecnie wiadomości mających wzbudzić szum medialny niż przekazać jakiekolwiek informacje. Część zawodników chcących zmienić pracodawcę jest już pewnie dogadana z nowymi klubami, ale ze względu na obowiązujące przepisy nie mogą jeszcze tego potwierdzić swoim podpisem pod kontraktem.