Miniony weekend obfitował w całkiem sporą dawkę emocji, wszak w piątkowy wieczór i w sobotę rozegrane zostały decydujące turnieje Drużynowego Pucharu Świata, a w niedzielę nadrobiono część zaległości w polskich ligach. Niestety, najprawdopodobniej przez jakiś czas nie będziemy oglądać na żużlowych torach Grigorija Łaguty i to w dłuższym okresie czasu będzie najważniejsza konsekwencja ostatnich kilku dni.
Czytaj więcej
Stanisław Chomski
Lubuskie lato żużlowe
W tym roku lubuscy kibice doświadczyli na własnej skórze słabej strony regulaminu rozgrywek, czyli zakończenia sezonu jeszcze w czasie wakacji. Złożyło się na to wiele czynników, jednak chyba ten najważniejszy jest wspólny dla obu klubów – nie udało się zbudować drużyn, takich z prawdziwego zdarzenia. I nie zmienia tego w mojej ocenie pech, jakiego niewątpliwie doświadczyli zielonogórzanie.
Czytaj więcej
Łatwiej być gwiazdą niż liderem
Bardzo ciekawa zrobiła się tegoroczna ekstraliga, jeśli chodzi o układ tabeli. Czwarty Falubaz ma tylko dwa punkty starty do lidera, a jednocześnie dwa punkty przewago nad szóstą ekipą. Na dodatek przed zielonogórzanami jest aż pięć spotkań wyjazdowych. Wiem, że dwie porażki przy czterech zwycięstwach nie są jeszcze jakimś wielkim powodem do niepokoju, ale jednak słaby lub przeciętny styl praktycznie wszystkich tegorocznych meczów nie jest powodem do dumy.
Czytaj więcej
Załoga G.
Sytuacja w naszej ekstralidze jest mocno dynamiczna. Sporo się dzieje i można tylko żałować, że nie chodzi tu o sprawy sportowe, a raczej organizacyjno-finansowe. W sumie nie ma co tu owijać w bawełnę – jest źle i właściwie trzeba czekać, aż wszystko się z hukiem rozwali. Chyba, że nastąpi jakieś opamiętanie, ale w to akurat średnio wierzę, bo kto ma się opamiętać? Zawodnicy sami zaproponują, że będą mniej zarabiać, prezesi przestaną obiecywać złote góry, a kibice zamiast traktować mecze jak wojnę zaczną doceniać postawę fair i walkę na torze? Kto ma wykonać pierwszy ruch?
Czytaj więcej
Paradoksy rundy zasadniczej
Końcówka tegorocznej rundy zasadniczej jest świetnym dowodem na to, że w polskim żużlu system play-off jest rozwiązaniem głupim. Co prawda końcówka jest bardzo interesująca i przejrzysta (nie trzeba znać tabeli i wszystkich związanych z nią zależności), ale to co dzieje się w ciągu kilku poprzedzających ją tygodni, potrafi zniechęcić nawet najzagorzalszych pasjonatów tego sportu. Taki jest efekt kombinacji, które mają przede wszystkim zaszkodzić drużynom… zbyt dobrym i nie wiadomo dlaczego pomagać przeciętniakom. Jak wyglądają trybuny, a co za tym idzie, także w klubowe kasy?
Czytaj więcej