Przeczytałem ostatnio na forum sportowych faktów ciekawy komentarz dotyczący Falubazu. Otóż jeden z użytkowników napisał, że dla niego Falubaz jest lepszy niż seks, ale to co dzieje się ostatnio, to seks z kobietą, której się nie kocha. Choć nie mam osobistych doświadczeń w tym zakresie, to przyznam, że jest coś w tych słowach, co oddaje także mój stosunek do zielonogórskiego klubu. Postaram się poniżej sprecyzować, jak rozumiem ten komentarz.
Łukasz Jankowski
Szału nie ma…
Tytuł chyba najdelikatniej oddaje mój nastrój po ogłoszeniu nowych kontraktów w Falubazie. Na chwilę obecną bardziej są to dla mnie „wzmocnienia” niż wzmocnienia. Widać wyraźnie, że tym razem Robert Dowhan przegrał walkę o nowych żużlowców, więc mamy to co mamy.
Po co właściwie działa klub?
Informacje, które dochodzą do nas są coraz bardziej niewiarygodne. Naprawdę nie wiem co myśleć o pomysłach zatrudniania w Falubazie żużlowców prezentujących ostatnio poziom, że się tak wyrażę, wysoce niesatysfakcjonujący, choć w klubie są, albo byli, przecież zawodnicy, którzy na pewno potrafią pojechać lepiej niż te importowane wynalazki.