Wciąż jeszcze nie umilkły echa niedzielnych półfinałów w ekstralidze żużlowej. Oba mecze mają ze sobą trochę wspólnego, bo były podzielone na dwie diametralnie różne części. W obu przypadkach wydawało się, że spotkania zakończą się zdecydowanymi zwycięstwami drużyn będących wyżej po rundzie zasadniczej, ale na pozorach się skończyło, bo dzięki dobremu finiszowi teoretycznie słabsze ekipy odrobiły straty i ostateczny skład finału wciąż jest sprawą otwartą, choć w przypadku lubuskich derbów to otwarcie jest zdecydowanie węższe.
Czytaj więcej
Maciej Janowski
Zaczynają się mecze o wszystko
W niedzielę możemy mieć ciekawe rozstrzygnięcia w ekstralidze, a wszystko przez sobotni finał Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów we włoskim Lonigo. Początek zawodów jest tam tradycyjnie o godz. 21, więc zakończą się pewnie koło północy, a młodych żużlowców czeka nocna podróż do Polski. Różnie to wygląda, jeśli chodzi o wpływ takich wojaży na formę i w niektórych przypadkach może się to okazać kluczową kwestią.
Czytaj więcej
Hopsasa, hopsasa, gdzie forma Protasa?
Pomimo, że sezon dopiero się rozpoczyna i nie mamy całościowego obrazu formy poszczególnych drużyn, to jednak widać coraz wyraźniej problemy aktualnych mistrzów Polski. Po dwóch mecz Falubaz ma ledwie jeden mały punkcik, i to zdobyty bardzo szczęśliwie, a ci, którzy mieli być liderami tej ekipy są mniej lub bardziej nieprzygotowani do sezonu. Wiadomo, że na wynik w sportach motorowych ogromny wpływ ma sprzęt, ale są pewne granice błędów w sztuce. Jeśli krajowy lider nie potrafi nawiązać walki z rywalami, to ciężko o wielki optymizm.
Czytaj więcej
Słabe pożegnanie Rafała Dobruckiego
Zabrałem dziecko w Wielką Sobotę na stadion. Chciałem podziękować Rafałowi Dobruckiemu za jazdę, chciałem pooglądać fajne zawody, a przy okazji zrobić dziecku spacer. Jeszcze w piątek wieczorem w Radiu Zielona Góra Rafała zapraszał kibiców na godz. 15:30. Niestety, potraktowano kibiców piąte koło u wozu. Czuję się oszukany przez organizatorów i przez głównego bohatera. Czytaj więcej
Dać szansę juniorom
Przygotowania zawodników do sezonu idą pełną parą. Mają za sobą godziny przepracowane na siłowni, teraz często oswajają się z prędkością szusując po stokach, a już za miesiąc, jeśli oczywiście pogoda pozwoli, usłyszymy pierwsze hałasy na torze. Pomimo że proces przygotowawczy został przepracowany „lepiej niż kiedykolwiek”, to czasem nieudany początek sezonu potrafi negatywnie ustawić następne kilka miesięcy. Jeśli tak się dzieje w przypadku doświadczonych zawodników, to cóż mają powiedzieć juniorzy, zdani niejednokrotnie na klubowy sprzęt?