(Bz)Dura lex sed lex?

Sporo „ożywienia” wniosła w dość nudne styczniowe oczekiwanie na rozpoczęcie sezonu wiadomość, że zawodnicy klubów z Gdańska i Częstochowy zamierzają złożyć do sądu pozew przeciwko Polskiemu Związkowi Motorowemu. Chodzi oczywiście o zaległości finansowe, jakie mają wobec nich te dwa kluby. Na pierwszy rzut oka  właściwie nie ma szans na wygranie takiego procesu, bo związek nie uczestniczył przecież w zawarciu kontraktu pomiędzy stronami. Czasem trzeba jednak drugi raz rzucić okiem i spojrzeć na sprawę z innej perspektywy.
Czytaj więcej

Moje typy na początek

Po zimowej przerwie ruszają wreszcie ligi żużlowe w Polsce. Tym razem mamy dwie klasy rozgrywkowe liczące po osiem drużyn i ta najniższa – sześciozespołowa. Po cichu liczę, że w takim zestawieniu zakończymy sezon, bo patrząc na ostatnie lata, nie jest to wcale takie oczywiste. Możemy się pobawić w typerów, obstawiać mistrzów i spadkowiczów, a za kilka miesięcy zweryfikować te przewidywania z rzeczywistością.
Czytaj więcej

Toruń wygrywa, Częstochowa się cieszy

Niezłą huśtawkę nastrojów przyniósł pierwszy mecz półfinałowy. Szkoda tylko, że Emil Sajfutdinow zakończył przedwcześnie sezon. W obliczu tej kontuzji i dziwnej interpretacji sędziego ośmiopunktowa zaliczka gospodarzy nie jest dla nich wielkim powodem do zadowolenia. W przeciwieństwie do rywali, którzy pokazali w zaistniałych okolicznościach pokazali się z bardzo dobrej strony.
Czytaj więcej

Jeszcze trzy tygodnie oczekiwania

Wydawało się, że po paskudnej pochmurno-mglistej zimie szybko zawita wiosna, a tymczasem po kilku dniach wróciliśmy do szarej (w pełnym tego słowa znaczeniu) rzeczywistości. Prawie jak próbne włączenie prądu w latach osiemdziesiątych. Żużlowcy w międzyczasie zdążyli już nawet pokręcić trochę kółek i znów muszą czekać na poprawę pogody. Póki co na horyzoncie nie widać specjalnych zmian. Trzeba wysłać przedszkolaki. Niech spalą wreszcie marzannę i wygonią tę zimę, której wszyscy mamy już serdecznie dość.
Czytaj więcej

Jest jeszcze sporo niewiadomych

Pierwsze dni okresu transferowego wyjaśniły kilka niejasności, ale przyniosły też parę niespodzianek, o których nie informował, a być może nie widział nawet Przegląd Sportowy. Wciąż jednak pozostaje sporo niewiadomych dotyczących właściwie wszystkich drużyn niezależnie od poziomu. Powszechnie wiadomo, że zdecydowana większość klubów działa na granicy płynności finansowej, nierzadko płatności regulowane są dwa miesiące po zakończeniu rozgrywek i tak naprawdę jedynym batem na działaczy jest zagrożenie odebraniem licencji. Nic więc dziwnego, że najszybciej skład kompletują drużyny wypłacalne. Reszta czeka na to, co zostanie na rynku.
Czytaj więcej