Wielkie podsumowanie sezonu 2024

Statystyczne podsumowanie sezonu, oczywiście wg moich obliczeń. Tekst tradycyjnie dotyczy europejskiego klasycznego speedwaya w klasie 500cc. Nie liczę tu Rosji, bo nie.

W zakończonym właśnie sezonie rozegrano 1057 imprez, co – jak można się domyśleć – jest mniejszą liczbą w stosunku do ub. roku, kiedy to rozegrano 1116 zawodów. W wartościach względnych jest to spadek o 5,3%. Mimo wszystko wciąż tych zawodów jest całkiem sporo i wciąż jeszcze pasjonaci organizują imprezy, choć coraz trudniej jest zebrać pełną stawkę 16 zawodników.

Z czego wynika spadek? Przede wszystkim z zamknięcia torów w Wolverhampton, Peterborough i Mildenhall (West Row), co spowodowało zmniejszenie liczby w brytyjskich ligach. Konkretnie rozegrano tam o 40 zawodów mniej, ale wciąż Wielka Brytania jest drugą siłą w Europie pod względem liczby zorganizowanych zawodów. Co ciekawe, o kilka imprez mniej było w Polsce, choć wydaje się, że rozgrywki są tak mocno rozbudowane. Nie udało się rozegrać w pełni finałów DMPJ czy Zaplecza Kadry Juniorów. Jak się tak pozbiera pojedyncze kamyczki, to taki jest wynik.

Generalnie wyniki w kategorii liczby rozegranych imprez w poszczególnych krajach przedstawiają się następująco:
1. Polska: 384 imprezy (ub. rok: 390)
2. Wielka Brytania: 282 (322)
3. Szwecja: 138 (124) – brawa dla Szwedów
4. Dania: 94 (98)
5. Niemcy: 55 (62) – tutaj robi się powoli dramat, bo możliwości są ogromne
6. Czechy: 35 (37)
7. Włochy 12 (11) – brawa dla Włochów
8. Francja: 9 (10)
8. Łotwa: 9 (10)
10. Norwegia: 8 (10)
11. Ukraina: 6 (4) – brawa dla Ukraińców
12. Słowacja: 5 (7)
12. Słowenia: 5 (6)
14. Węgry: 4 (6)

Kolejne miejsca zajmują: Austria, Belgia, Finlandia, Holandia, Rumunia po 2 oraz Chorwacja z jednym turniejem SGP. Jak widać, zawody rozegrano w 20 krajach i tutaj nic się nie zmieniło.

Jeśli chodzi o tory, to najwięcej czynnych było w tym roku w Polsce (24, w tym dwa jednodniowe), Niemcy (22 – potencjał jest dużo większy), Wielka Brytania (17, w tym jeden jednodniowy), Szwecja (16), Dania (11), Czechy (10), Francja (6), Norwegia (5), Finlandia, Łotwa, Słowenia, Ukraina, Włochy (po 2), Austria, Belgia, Chorwacja, Holandia, Rumunia, Słowacja, Węgry (po 1). W sumie wyszło więc 128 torów, ale pamiętać należy o problemach w Finlandii i St. Johann, gdzie obiekty nadal istnieją. Do tego kilka dodatkowych torów w Niemczech. Wydaje się, że w kwestii obiektów wciąż nie jest źle.

Pod względem liczby zorganizowanych zawodów w poszczególnych ośrodkach zdecydowanie wygrał Oxford (34), który zgłaszając drużyny we wszystkich trzech ligach właściwie uratował sens brytyjskich rozgrywek. Drugie miejsce zajęły Belle Vue i Toruń (po 27), a dalej są Grudziądz (26), Wrocław (25), Gorzów Wlkp., Krosno (po 24). Gdyby pominąć Polskę i Wielką Brytanię, to najwięcej zawodów rozegrano w Gislaved (17), Malilli (14) oraz Esbjerg i Vojens (po 13).

I tyle podsumowań odnośnie zakończonego sezonu. Wg przedstawionych danych żużel wciąż jeszcze próbuje się bronić, choć nie jest to zadanie łatwe. Czas pokaże, co będzie w kolejnym roku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *