Czas na krótkie, ale poważne podsumowanie sobotnich zawodów w Pardubicach. Na początku warto podkreślić, że pogoda od rana była bardzo niepewna i należy pochwalić organizatorów za ogrom pracy włożonej w przygotowanie toru.
Na tej bardzo ciężkiej nawierzchni odbyły się najpierw zawody flat tracków i było tam naprawdę sporo ścigania. Niestety, w finale doszło do fatalnego wypadku, który wyeliminował z powtórki, a także ze Zlatej Stuhy Matteo Boncinelliego (omijał leżącego na torze rywala). Opony tych motocykli nieco przemieliły i osuszyły tor.
Zlata Stuha dostarczyła trochę emocji, było sporo mijanek. Fajnie, że wygrał Adam Bubba Bednar. Widać było na podium, że przeżywa to zwycięstwo, że spełnił jeden ze swoich żużlowych celów. To może być niezrozumiałe u nas, bo jak się cieszyć że zwycięstwa, trzymając bon na niespełna 100 litrów paliwa? Można.
Ogromną niespodziankę sprawił Radosław Kowalski, wygrywając jeden z wyścigów w grupie półfinałowej i awansując do finału. Wielkie brawa dla tego młodego wychowanka szkółki Janusza Kołodzieja .
Organizatorzy, nie wiem czy świadomie, pozwolili wejść kibicom na murawę przed ceremonią dekoracji. Miałem możliwość zobaczenia ogromu mazi ściągniętej z toru i zastanawiających rowów w poprzek prostych.
Pomimo fatalnych prognoz pogody zaplanowane imprezy jednak się odbyły. Pozostaje czekać na Zlatą Prilbę .