Stadion: Oxford Stadium (Sandy Lane)
Długość toru: 286 m
Rekord toru: 57,12 s (Dan Bewley, 18 lipca 2024 r.)
Żużel z Oksfordu zniknął w 2008 roku, czyli kilka lat przed rozpoczęciem moich wycieczek. Kiedy to miejsce wróciło w 2022 roku, odwiedzenie go było moim małym marzeniem. Udało się tutaj przyjechać na turniej Ben Fund Bonanza w marcu 2025 roku.
Kiedyś, gdy nie widziałem jeszcze za wiele obiektów ani w Polsce, ani w Europie, wielkie wrażenie robiły na mnie wypowiedzi Tomasza Lorka, który często używał nazw różnych angielskich obiektów. Były tam Monmore Green, Beaumont Park, Wimborne Road, czy właśnie Sandy Lane. Wypowiadane z charakterystycznym dla niego akcentem nazwy otwierały w mojej głowie wizje Bóg wie jak spektakularnych lokalizacji. Cóż, Sandy Lane jest boczną uliczką, przy której stoją jednopiętrowe domki, jakich wiele w Anglii. Ot, zwyczajna uliczka mieszkaniowa- jedna z tysięcy takich samych uliczek na Wyspach. Ale jak to Sandy Lane brzmiało 20 lat temu…
Oxford Stadium jest obiektem dwufunkcyjnym, służącym przede wszystkim do organizowania wyścigów psów. Pod tę rozrywkę zbudowana jest odpowiednia infrastruktura w postaci sporego przeszklonego budynku ze stolikami, przy których obstawiający wyścigi mogą oglądać imprezę, spożywając przy tym to i owo. Tor żużlowy przez te wszystkie lata niebytu nie został zniszczony.
Tor jest typową krótką brytyjską agrafką. Wg danych z programu ma 286 metrów długości, stosunkowo długie proste i bardzo krótkie łuki. Zawodnicy zupełnie inaczej oba łuki pokonywali. O ile w początkowej fazie można było wyprzedzać po szerokiej na pierwszym łuku, to z czasem zawodnicy starali się tam trzymać raczej środka toru. Natomiast w drugim łuk wchodzili jakieś 2-3 metry od krawężnika, a potem wynosili się bardzo szeroko, niemalże odbijając się od dmuchanej bandy. Problem w tym, że z czasem zebrało się tam strasznie dużo materiału (nie było równania toru), więc jedni jechali szybko i zyskiwali, a inni zakopywali się i tracili na takim manewrze.
Trybuny, czy raczej miejsca wokół toru, są zdecydowanie dla tych, którzy nie narzekają na warunki. To ma też swoją drugą stronę – przychodzą ci, którzy chcą oglądać zawody, a oni zawsze dostosują się do warunków. Jak ktoś chce, może oglądać oczywiście zza szyby, tylko musi być odpowiednio wcześniej, żeby zająć dobry stolik. Generalnie kibice dostosowują się do warunków, w przeciwieństwie do tego co mamy w Polsce, gdzie warunki dostosowuje się pod kibiców.
Ciekaw jestem jak postrzegają ten obiekt zawodnicy, bo wg mnie jest tu po prostu ciemno. Wokół toru są słupy z pojedynczymi lampami, do tego oświetlenie z budynku na prostej startowej. Na pewno nie jest to łatwy obiekt do robienia zdjęć z trybun, ale za to można pooglądać fajny speedway.