70-lecie żużla w Zielonej Górze

Z okazji jubileuszu w siedzibie klubu można było obejrzeć wystawę, na którą złożyły się różnego rodzaju pamiątki, zdjęcia oraz trofea zdobyte przez przedstawicieli zielonogórskiego klubu. Szczególnie podobały mi się plastrony z wyciętą ze skóry i przyszytą myszką. Udało mi się rozpoznać kilka kombinezonów, a część starych programów mam w domu.

Mimo, że tych naprawdę starych pamiątek nie było zbyt wiele, to jednak fajnie powspominać czasy starego Falubazu, gdy wszyscy zawodnicy byli chłopakami stąd. Dziś ciężko wyobrazić sobie takie rozwiązanie, zwłaszcza że właściwie żadnemu z miejscowych działaczy nie zależy na rozwoju wychowanków, skoro można kupić „gotowego” żużlowca. A przecież w 1989 roku jedynym seniorem w składzie był Andrzej Huszcza, co nie przeszkodziło Falubazowi w wywalczeniu srebra!!! Niestety, losy chłopaków potoczyły się bardzo różnie…

Teraz jest inaczej, nie da się tego ukryć. Dlatego wolę obserwować zawody młodzieżowe, albo czasem wyjechać do Czech lub Niemiec, bo tam jest ta dawna atmosfera. Kiedyś zobaczenie światowej gwiazdy było marzeniem przeciętnego kibica. Dziś całą czołówkę światową mamy właściwie na co dzień. Swoją drogą jeszcze sześć lat temu w życiu nie pomyślałbym, że nie będzie mi się chciało przychodzić na ligowy Falubaz…

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *