poniedziałek, 13 października, 2025
spot_img
Strona głównaMoim zdaniemKrótkie podsumowanie sezonu 2025 w Polsce

Krótkie podsumowanie sezonu 2025 w Polsce

Sezon dorosłego klasycznego speedwaya w Polsce dobiegł końca. Stało się w mało spektakularnych okolicznościach, aczkolwiek podejrzewam, że przeciętnego kibica niespecjalnie interesowały tak egzotyczne zawody jak Puchar MACEC. Chyba nie pomylę się specjalnie pisząc, że dla większości ludzi deklarujących zainteresowanie speedwayem w naszym kraju sezon kończy się wtedy, gdy kończy się liga.

Myślę, że tegoroczny sezon pokazał to wszystko,, na co nasz system pracuje od wielu lat, czyli brak rozwoju i brak pomysłów na rozwój. A wszystko przykryte kontraktowaniem wciąż tych samych drogich gwiazd i kolejnym mistrzostwem świata Bartosza Zmarzlika, a dodatkowo doprawione mistrzostwem Europy Patryka Dudka. Gdybym miał podsumować ostatnie 7,5 miesiąca w polskim speedwayu, to wg mnie był to okres dramatycznie nijaki, bo w ogromnej większości straszliwie przewidywalny.

Jeśli chodzi o żużel ligowy, to podium można było właściwie obstawiać w ciemno, choć kolejność pewnie mogła jakoś zaskoczyć. Nie zmienia to jednak faktu, że poza trzema medalowymi drużynami, reszta kuleje straszliwie na każdym polu, ze szczególnym uwzględnieniem kategorii organizacyjno-finansowych. Inaczej rzecz ujmując, poza Toruniem, Lublinem i Wrocławiem, cała reszta drużyn nie jest gotowa na uczestnictwo w tych rozgrywkach. Czy zatem warunki narzucone przez centralę są zbyt trudne i zbyt drogie, czy może działacze klubowi pozostali mentalnie w czasach sprzed 15-20 lat? A może i jedno i drugie?

Nie ma właściwie perspektyw na wielką zmianę, bo 2. Ekstraliga nie daje absolutnie żadnej alternatywy. Można powiedzieć, że jest tam jedna drużyna, która chce awansować, jedna, której od kilku lat wydaje się, że chce awansować, a reszta nawet nie próbuje i całkowicie zadowala je pozostanie na tym dokładnie etapie rozgrywkowym. Różnica między słabszą częścią elity, a lepszą częścią niższej klasy polega oczywiście na dofinansowaniu z telewizji. Generalnie Grudziądz, Zielona Góra, Częstochowa, Gorzów Wlkp., Rybnik, Leszno, Bydgoszcz, Rzeszów, Poznań, czy Krosno, to tak naprawdę jest ten sam poziom organizacyjny, tylko dofinansowanie z zewnątrz jest różne. Nie widzę, żeby w tych teoretycznie bardziej profesjonalnych (czyli ekstraligowych) klubach był jakiś lepszy pomysł na działanie, na coś więcej niż przetrwanie.

Warto także zauważyć, że nie było w tym roku powrotu baraży pomiędzy drugim a trzecim poziomem rozgrywkowym. Ja widzę to tak, że spółka prowadząca rozgrywki dwóch najwyższych klas zwyczajnie nie chce dużych zmian, czyli ewentualnego awansu aż dwóch ekip z poziomu, do którego nie chce się przyznawać. Spadkowicz z 2. Ekstraligi był znany jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywek i – nie obrażając nikogo – każda ekipa zastępująca Tarnów będzie lepsza, przynajmniej wizerunkowo. Awansowała Piła, gdzie przeprowadzono niedawno remont stadionu. Obiekt prezentuje się bardzo dobrze, co już jest wartością dodaną.

Na arenie międzynarodowej mamy dwa ogromne sukcesy, bo przecież mistrzem świata został Bartosz Zmarzlik, a mistrzem Europy – Patryk Dudek. Wspomnieć trzeba także triumf Bartosza Jaworskiego w Indywidualnych Mistrzostwach Europu U19, a także zwycięstwa Polaków w Drużynowych Mistrzostwach Europy oraz Drużynowych Mistrzostwach Europy U24. Nie zdziwiłbym się, gdyby o tych trzech ostatnich już zapomniano. IME U19 mało kogo w Polsce interesuje, a wystawienie najsilniejszej ekipy w rozgrywkach DME, to jakiś dramatyczna próba pójścia na ilość złotych medali. Przypomnę może, że jeszcze kilka lat temu trzeba było szukać zawodników, którzy chcieliby w rozgrywkach FIM Europe uczestniczyć.

O ile wspomniane sukcesy indywidualne na najwyższym szczeblu są niepodważalne, to powiedzmy sobie szczerze, że w innych rozgrywkach, które można było obserwować w telewizji, czyli SGP2, SoN, SoN2 ponieśliśmy klęskę. W SGP2 był pech, bo kontuzja Wiktora Przyjemskiego. Ale przecież problem jest zupełnie gdzieś indziej. Od ośmiu lat prowadzone jest systemowe szkolenie nadzorowane przez centralę i opisane wieloma punktami odpowiedniego regulaminu. I co? Wyjście poza polskie tory bardzo szybko weryfikuje znajomość międzynarodowych realiów przez wychowanków tegoż systemu. Okazuje się, że poza Wiktorem Przyjemskim nie mamy zawodnika potrafiącego rywalizować z rywalami z zagranicy, którzy przecież w naszej lidze często pełnią rolę kevlarów.

SoN i SoN2 były nie tyle porażką, co klęską i to zarówno w wymiarze sportowym, jak i wizerunkowym. Tak jakby nasi ligowi eksperci od terminarza zapomnieli, że w Polsce króluje liga, a jej zakończenie jest równoznaczne właściwie z końcem sezonu zarówno dla zawodników, jak i dla kibiców. Wystawienie do składu Damiana Ratajczaka, który we wrześniu pojechał raz (!!!) jest tak absurdalne, że naprawdę trudno jest znaleźć w miarę kulturalne słowa na opisanie tej sytuacji. Mam zresztą wrażenie, że tzw. sztab szkoleniowy reprezentacji Polski nie istnieje. Nie wiadomo czy decyzje podejmowane są w oparciu o znajomość zawodników czy może ze strachu przed opinią publiczną. Dla mnie wszyscy zawodnicy reprezentacji Polski, zarówno seniorzy, jak i juniorzy (poza Maksymilianem Pawełczakiem) byli już mentalnie poza sezonem. To jest moje zdanie, ale ja jestem tylko zwyczajnym kibicem.

Gdyby wziąć ostatni Speedway Star, to spora jego część jest poświęcona pustym trybunom toruńskiej Motoareny. Myślę, że nikt nie potrafi zrozumieć prostej kwestii – kibiców w naszym kraju zwyczajnie nie interesuje speedway poza ligą. Jeżeli na oglądanie „wynalazków” daje się bilety w cenie 50 zł, to prosi się o puste trybuny. Gdzieś nawet był tekst, że w parkingu było więcej ludzi niż na trybunach. Ustalony przez FIM termin Speedway of Nations pokazał aż nazbyt dobitnie, że nazywanie Polski najważniejszym krajem na mapie speedwaya jest żartem. Oczywiście poza Polską. Nie da się tego zweryfikować, ale twierdzę, że gdyby wstęp na półfinały SoN był bezpłatny, to na trybunach nie zasiadłoby więcej niż 500 osób.

Jeszcze jedna kwestia, która nie zmienia się od kilku lat, a skutkuje wynikami na arenie międzynarodowej. Chodzi mi o starty juniorów na zagranicznych torach. Przykłady? Proszę bardzo:

  • Kacper Mania: 75 startów, z tego 4 starty zagraniczne
  • Mikołaj Duchiński: 55 startów, bez startów zagranicą
  • Bartosz Jaworski: 57 startów, 1 start zagraniczny
  • Antoni Kawczyński: 56 startów, 1 start zagraniczny

Gdzie ci młodzi chłopacy mają uczyć się międzynarodowego żużla? Tymczasem polski terminarz jest przeładowany zawodami młodzieżowymi. Ponad 40% zawodów organizowanych w naszym kraju to właśnie zawody młodzieżowe lub Ekstraliga U24. Efekty? Opisane wyżej.

I teraz proszę powiedzieć: jakim cudem nagle po zakończeniu sezonu ligowego polscy juniorzy jadą w zawodach zagranicą? Nagle Marcel Kowolik jedzie do Lendavy i Gustrow, a potem wraz z Nikodemem Mikołajczykiem odwiedzają obiekty w Terenzano i Mureck? Skąd nagle w październiku w Lipsku pojawia się trzech polskich młodzieżowców? Przecież to byłoby nierealne w trakcie polskiego sezonu.

I w ten właśnie sposób dochodzimy do czegoś, co zdiagnozowałem kilka lat temu, a co niespecjalnie zmienia się w polskich realiach. Otóż pozwolenie na starty zagraniczne w trakcie polskiego sezonu ligowego dostają tylko wybrani zawodnicy młodzieżowi, natomiast cała reszta robi za otoczkę i najpóźniej w wieku 22-24 lat zakończy przygodę ze speedwayem. Dwójka z tych wybrańców pierwotnie miała tworzyć nasz skład SoN2.

Czy jest zatem cokolwiek, co byłbym w stanie pochwalić w polskim speedwayu? Chyba tylko to, że daje możliwość startów zawodnikom z zagranicy. Ot, taki paradoks.

Patrzę na ten polski żużel i tak po prawdzie mówiąc (pisząc), nie wiem kto jest w nim najważniejszy. Niby powinni być to zawodnicy, ale nie są. Kibice? To bez sensu, bo patrzą tylko na swój lokalny interes i – obok działaczy klubowych – są najbardziej odporną na naukę grupą. Ale płacą, są swego rodzaju wytrychem do angażowania samorządów. Tak, chyba najważniejsi są kibice. Być może reszta jest pokłosiem tego dziwnego wyboru…

POWIĄZANE ARTYKUŁY

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Informacje

Teterow Bergringrenneen powraca

Dobra informacja z Teterow. Wybrany został nowy zarząd klubu. Wiadomo już, że w przyszłoroczne Zielone Świątku wraca do życia tradycyjny turniej Teterow Bergringrenneen. W...

Polacy zagranicą – 11-12 października

W sobotę 11 października w Lipsku odbędzie się impreza z okazji 50-lecia miejscowego klubu. Początek o godz. 14:00. W turnieju klasycznego speedwaya wystartuje 12...

Martin Vaculik wraca do ligi szwedzkiej

Martin Vaculik podpisał kontrakt w Szwecji. Powiem szczerze, że czekałem kiedy wreszcie Słowak zmieni swoje podejście do startów, bo zjazd, jak zaliczył w ostatnich...

Plan na końcówkę sezonu

W moim terminarzu na rozegranie w tym roku oczekują jeszcze 24 imprezy. Jak to wszystko wyjdzie? Jesień póki co zapowiada się chłodna, ale z...

Nadchodzące wydarzenia