Dlaczego TVP robi wszystko, żeby nie zarobić?

Wciąż czekamy na oficjalną decyzję FIM w sprawie nowych tłumików. Być może będzie to znacząca zmiana w światowym speedway’u. Oby na lepsze. Jednak kibice też będą postawienia w nowej sytuacji, bo TVP nie ma już praw do transmisji meczów ekstraligi żużlowej. Czy będzie lepiej? Z oczywistego powodu wydaje się, że tak, ale na jakieś sensowne wnioski musimy poczekać jeszcze półtora miesiąca.


Należałoby się zastanowić czy nasz ligowy speedway zyskał cokolwiek na współpracy z publiczną telewizją. Przez pierwsze dwa lata pewnie tak, bo oprócz samych transmisji był jeszcze program podsumowujący wydarzenia, nie tylko na krajowym podwórku. Jednak ubiegły został przez TVP zwyczajnie zmarnowany. Oprócz transmisji, których poziom był różny, kibic nie dostał nic więcej. Podobnie ma się rzecz z koszykówką i hokejem. Przecież to są naprawdę popularne dyscypliny i aż się prosiło, żeby transmisji było więcej, a do tego programy publicystyczne i podsumowania. Problem w tym, że w Warszawie nie ma ani żużla, ani hokeja, a ostatnio nawet koszykówki na najwyższym poziomie. Co za tym idzie, nie ma także dostatecznej ilości ludzi, którzy potrafiliby te sporty w przystępnej formie przekazać kibicom. Kto miałby prowadzić chociażby program o żużlu, gdy w TVP zatrudnieni są przede wszystkim redaktorzy prowadzący serwisy?

Ostatnio TVP miała prawa do transmisji MŚ w piłce ręcznej, na którą to imprezę wysłani zostali komentatorzy mający wiedzę, delikatnie mówiąc, dalece niewystarczającą. Sytuację ratowali nieco eksperci, ale ogólny wizerunek był taki sobie. Podobnie miała się sprawa z DMŚ w ice racingu, które zostały rozegrane w Sanoku. Nie wiem dlaczego TVP transmitowała tylko drugi dzień tych zawodów. W każdym razie poziom komentowania raził mocno, a kamerzyści oraz realizator chyba nie bardzo wiedzieli jak się zabrać do tematu. Jeśli ktoś chciał wiedzieć dlaczego nasza publiczna telewizja przegrała przetarg na prawa do żużla, zawody w Sanoku dały świetną odpowiedź. Dziwiłem się, że red. Darżynkiewicz nie radzi sobie w tej roli. Przecież kilkanaście lat temu był filarem zielonogórskiej kablówki, w której speedway był najważniejszą pozycją, a on przekazywał kibicom wspaniałe emocje. Co się z nim stało przez te lata? Wiedzę o żużlu ma, więc najwyraźniej nie zawsze chce się z nią ujawniać. A szkoda.

W sobotę kolejną kolejkę rozgrywali koszykarze. Co puściła TVP? Odgrzewane mecze Ligi Mistrzów. Po co? Najprościej jest odpowiedzieć: po ch…, bo innego argumentu nie widzę. Jak mając w ręce taki argument można z niego rezygnować? Przecież sport może być wspaniałym źródłem dochodu. Dlaczego Cyfrze+ opłaca się wysłać osiem kamer na mecz żużlowy, a TVP nie opłacało się wysłać czterech? Dlaczego mając prawa do transmisji, rezygnuje się z udostępniania kibicom tego co chcą oglądać? Najwyraźniej ta firma działa tylko i wyłącznie po to, żeby pracujący tam od zawsze panowie Szpakowski, Szaranowicz, Babiarz i kilku innych mieli pracę. TVP coraz bardziej przypomina PKP. Tam nic się nie opłaca, oszczędności polegają na ograniczaniu możliwości zarabiania, najwięcej do powiedzenia mają politycy albo związkowcy (choć często tak naprawdę to jedno i to samo). Jednocześnie zatrudnia się „gwiazdy” za jakieś horrendalne sumy, kręci seriale intelektualnie niezbyt wymagające i wciąż przebąkuje coś o misyjności. Kompletna paranoja.

Mam nadzieję, że za kilka miesięcy nie będę chciał powrotu TVP. Mam nadzieję, że nigdy nie powtórzy się sytuacja z ubiegłego roku z Gdańska, gdy Tomasz Jędrzejak został wykluczony, bo protestował po tym jak kamerzysta… zasłonił mu zielone światło. Cóż. Jeszcze kilkanaście lat temu przeciętny kibic speedway’a cieszył się z byle wzmianki w telewizji o swojej ukochanej dyscyplinie. Dziś, gdy mamy dostęp do relacji z cyklu SGP, z lig polskiej, angielskiej i szwedzkiej, gdy możemy czasem oglądać nawet transmisje ze spotkań niższych lig, a w perspektywie jest jeszcze cykl IME staliśmy się bardziej wymagający. I szkoda wielka, że w Warszawie wciąż żużel jest sportem prowincjonalnym. Choć z drugiej strony pewnie z punktu widzenia przeciętnego mieszkańca stolicy taki właśnie jest i trudno będzie ten wizerunek zmienić.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *