Finał MPPK 2022 w Poznaniu

Mistrzostwa Polski Par Klubowych przez ostatnie lata nie miały dobrej passy, bowiem klubom dbającym przede wszystkim o dobre występy w lidze niespecjalnie zależało na triumfie w tej niegdyś prestiżowej imprezie.

Przyznam, że do Poznania chciałem pojechać w tym roku przede wszystkim po to, żeby zobaczyć jak prezentuje się miejscowy tor po przebudowie, a finał MPPK wydawał się być ku temu świetną okazją. Kupując bilet nie znałem jeszcze składów i spodziewałem się, że będą to znów zawody trzeciej kategorii. Cóż, najwyraźniej kluby nadepnęły w ubiegłym roku centrali na odcisk, więc Warszawa zrezygnowała z eliminacji, a nominując ekstraligowe drużyny do udziału, zmusiła jednocześnie ekipy do wystawienia najsilniejszych składów. Po raz pierwszy w historii tych rozgrywek w składach mogli pojawić się zawodnicy zagraniczni, co miało oczywiście podnieść zarówno rangę, jak i poziom zawodów. Organizatorem była firma Speedway Events, więc patronem imprezy oczywiście był europoseł Ryszard Czarnecki, a głównym sponsorem jedna ze spółek z udziałem Skarbu Państwa (ty razem padło na Eneę).  Całość była transmitowana przez stację nSport.

Miało być pięknie, a wyszło jak… wyszło. Niektóry zależało bardziej, niektórym mniej, a innym wcale. Zawodnicy Sparty Wrocław nawet nie starali się ukrywać, że są tu za karę. Nicki Pedersen wycofał się po pierwszym wyścigu o czym spiker nawet nie poinformował publiczności. Po drugim swoim wyścigu nie wystąpił więcej już Jason Doyle i dopiero z relacji w internecie dowiedziałem się, że dostał kamieniem w palec i prawdopodobnie jest kontuzjowany. Spiker oczywiście nawet nie zająknął się na ten temat. Swoją drogą w czasie przerw zaczęli pojawiać się ludzie zbierający kamienie z toru i dopiero po przeczytaniu informacji w necie pokojarzyłem te fakty.

Dopiero od XV wyścigu zaczęła się jakaś walka na torze. Najwyraźniej zawodnicy stwierdzili, że skoro już jest szansa na zwycięstwo albo medal, to można powalczyć. I w ten sposób coś zaczęło się dziać na torze, aczkolwiek nie były to akcje na miarę stawki turnieju, ani cen biletów. Swoją drogą jest to żenujące, że płacąc niemałe pieniądze za wstęp nie mam nawet możliwości umycia rąk, nie mówiąc już o jakimś zapleczu gastronomicznym. Niezbyt smaczna i niezbyt ciepła kiełbasa z grilla za 30 zł, to jedyne, co organizatorzy przygotowali dla kibiców. Zastanawiałem się nad kupnem programu, ale cena 20 zł skutecznie mnie zniechęciła. Zresztą sporo kibiców notowało sobie wyniki na zwykłych kartkach, bo jaki jest sens płacenia takich pieniędzy za to, żeby zapoznać się z reklamami?

Spiker piał z zachwytu nad Bartoszem Zmarzlikiem, który rzeczywiście wygrywał ze sporą przewagą w poszczególnych wyścigach. Okazało się jednak, że gorzowianina też można pokonać i to podwójnie, co udowodnili żużlowcy Unii Leszno ucierając nosa wicemistrzowi świata. Jeden nieudany wyścig Bartka i Stal Gorzów straciła podium, bo jego koledzy z drużyny zbyt wiele nie wnosili i chyba trudno się dziwić. W końcu start w Poznaniu w zasadzie do niczego im się nie przyda w trakcie sezonu.

Swoją drogą, to stadion poznański nic się nie zmienił, a tor jest wyraźnie szerszy, przede wszystkim na łukach. Zabrakło spektakularnych akcji, bo tor był zwyczajnie zbyt suchy. Polewaczka jechała z taką szybkością, jakby kierowca spieszył się na kolejny odcinek Familiady. Gdyby trochę popadało, pewnie mielibyśmy dużo lepsze ściganie. Z drugiej strony dobrze, że nie padało, bo było tak zimno, że gdybym jeszcze zmókł, to pewnie miałbym kolejny tydzień wyjęty z życiorysu.

Mam nadzieję, że najgorsze tegoroczne zawody mam już za sobą. Jak widać ani zawodnicy ze szczytu światowego topu, ani wysokość nagród nie gwarantują dobrego poziomu widowiska. W większości wyścigów zwyczajnie wiało nudą. Być może ewentualne chęci na powalczenie nieco zgasił wypadek z I wyścigu. Ja ze swojej strony osiem razy się zastanowię zanim po raz kolejny kupię bilety na imprezę organizowaną przez Speedway Events. Niestety, poza tym, że posłuchałem sobie kolejnego audiobooka w samochodzie, to nie mam żadnych innych pozytywnych wrażeń z tego wyjazdu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *