W wielkosobotnie popołudnie na zielonogórskim stadionie pojawiło się tak wielu kibiców, że chyba nawet organizatorzy zostali zaskoczeni frekwencją. Czy wynikało to z głodu żużla, niskich cen, przyjemnej pogody, a może po prostu panowie mogli wykorzystać okazję, żeby wyrwać się z domu? O tym przekonamy się za dwa tygodnie podczas inauguracji ekstraligowej. Warto jednak podkreślić bardzo kulturalny doping i brawa dla zawodników obu drużyn.
Sparing jak sparing, chodziło przede wszystkim o możliwość startu we czterech spod taśmy i jazdy w warunkach zbliżonych do naturalnych. Zawodnicy sprawdzają sprzęt, więc wyniki w poszczególnych wyścigach były mocno rozbieżne, a co za tym idzie – trudno na podstawie jazd próbnych wyciągać daleko idące wnioski odnośnie formy żużlowców. Weryfikacja nastąpi za dwa tygodnie.
Z ciekawszych rzeczy odnotować można jazdę Janusza Kołodzieja na silniku GTR, choć tak prawdę mówiąc zauważyłem to dopiero na zdjęciach.