Wydawało się, że po paskudnej pochmurno-mglistej zimie szybko zawita wiosna, a tymczasem po kilku dniach wróciliśmy do szarej (w pełnym tego słowa znaczeniu) rzeczywistości. Prawie jak próbne włączenie prądu w latach osiemdziesiątych. Żużlowcy w międzyczasie zdążyli już nawet pokręcić trochę kółek i znów muszą czekać na poprawę pogody. Póki co na horyzoncie nie widać specjalnych zmian. Trzeba wysłać przedszkolaki. Niech spalą wreszcie marzannę i wygonią tę zimę, której wszyscy mamy już serdecznie dość.
Czytaj więcej
Betard Wrocław
Kończmy wreszcie rundę zasadniczą
Ciekawie zapowiada się ostatnia kolejka rundy zasadniczej. Kończymy pewien etap rozgrywek, więc muszą wreszcie zapaść jednoznaczne rozstrzygnięcia. Nie oznacza to oczywiście, że wszyscy nagle pojadą na 100%, bo realnie patrząc nie wszystkim się to opłaca. To jet właśnie największy ból play-offów w polskim żużlu, że ten system pozwala lekceważyć pierwsze kilka miesięcy i co najgorsze taki olewator jest promowany w kontekście następnego sezonu, bo nie dość, że wydaje mniej pieniędzy na wypłaty, to jeszcze łatwiej mu skonstruować skład. Ale skoro sami prezesi nie potrafią tych idiotyzmów zauważyć, to właściwie nie ma szans na ich wyeliminowanie.
Czytaj więcej
Fotorelacja z meczu Wybrzeże – Sparta
Z kilkudniowym poślizgiem zamieszczam zdjęcia zrobione w trakcie meczu Wybrzeża i Sparty. Cóż, zapomniałem do Trójmiasta wziąć kabelka łączącego aparat z laptopem. Bywa i tak.
Czytaj więcej
Kamerzysta rządzi na stadionie
Korzystając z pobytu w Trójmieście odwiedziłem stadion Wybrzeża i jestem zadowolony, że mogłem oglądać mecz drużyn walczących o spokojne utrzymanie się w ekstralidze. Wsiadając do tramwaju koło dworca głównego spodziewałem się tłoku i taki rzeczywiście zastałem, ale powodem była… grupa kolonijna. Obiekt świecił pustkami i zastanawiam się dla kogo organizowane są mecze w Gdańsku, skoro walka o życie nie gromadzi nawet połowy pojemności niewielkiego przecież stadionu. I to przy cenie 20 zł za bilet.
Czytaj więcej
Dziwna postawa drużyn z dołu tabeli
Mecz pomiędzy Falubazem i Stalą Gorzów miał być wielkim sportowym świętem i przez sporą część dnia wydawało się, że tak właśnie będzie, bo choć sobota była deszczowa, a w niedzielę od czasu do czasu trochę popadywało, to jednak wysoka temperatura sprawiła, że wszystko ładnie przeschło. Jeszcze po godz. 17 po torze jeździła polewaczka, a Kamil Kawicki powiedział, że prognozy przewidywały co najwyżej przelotne opady, które nie powinny specjalnie przeszkadzać. Rzeczywistość okazała się dużo bardziej… mokra.
Czytaj więcej