Cieszę się, że udał się kolejny w tym roku wyjazd. Tym razem zawitałem na obiekcie w Opolu, gdzie mogłem zobaczyć turniej „Opolska Karolinka”. Obserwowanie rywalizacji siedząc na kocyku było świetną odtrutką na wcześniejsze doświadczenia z Warszawy i Zielonej Góry. Bo przecież nie stadion jest najważniejszy, tylko atmosfera. I dobrze jest czasem sobie o tym przypomnieć.
Czytaj więcej
Kolejarz Opole
Kolejarz Opole – Victoria Piła
W uzupełnieniu poprzedniego wpisu zamieszczam jeszcze kilka zdjęć z Opola. Patrząc na te fotki zastanawiam się czy obecne przepisy dotyczące obiektów żużlowych nie działają przeciwko tej dyscyplinie. Hipotetyczny awans do ekstraligi klubów z Rawicza czy Opola oznaczałby przecież konieczność przystosowania tych stadionów do wymogów regulaminowych, czyli zabiłby obecną atmosferę, która jest przecież kwintesencją speedway’a.
Czytaj więcej
Nie samą ekstraligą żyje kibic
Rozmowy zakulisowe pewnie już trwają od jakiegoś czasu. A wyścig zbrojeń może być bardzo dziwny, wszak nie wiadomo jeszcze jak ostatecznie będą miały wyglądać przyszłoroczne rozgrywki. Przecież nie znamy szczegółów na temat KSM-ów, nie wiadomo czy te współczynniki dla drużyn będą obniżone, a może w ogóle ich nie będzie. Do tego mówi się o zmniejszeniu ilości klubów w ekstralidze w 2014 roku, co oznaczałoby, że w przyszłym roku mogą spaść bezpośrednio aż trzy drużyny. Póki co znamy dziewięciu uczestników ekstraligi walki o DMP 2013. Przed nami jeszcze rewanżowe baraże i może być ciekawie.
Czytaj więcej
Kiedy oczekiwania rozmijają się z rzeczywistością…
W każdej z trzech lig mieliśmy w niedzielę przynajmniej jedno spotkanie, które zaskoczyło swoim wynikiem lub przebiegiem. Jakby się tak zastanowić, to można dojść do wniosku, że jeśli za bardzo próbuje się pomóc, to otrzymuje się efekt dokładnie odwrotny. Problem w tym, że trudno tą sytuację zmienić, bo niedźwiedzią przysługę oddają często właśnie ci, którzy mają podejmują najważniejsze decyzje w klubach.
Fotorelacja z meczu Kolejarz Rawicz – Kolejarz Opole
Przed sezonem myślałem sobie, że fajnie byłoby zobaczyć jakieś spotkanie drugoligowe, więc korzystając z okazji (i uprzejmości kolegi Waldka), że Kolejarz Rawicz jechał u siebie mecz w terminie niekolidującym ze spotkaniem Falubazu, odwiedziłem miejscowy stadion. Wyjazdu absolutnie nie żałuję, bo przyznam szczerze, że brakuje mi takich imprez o stawkę, ale bez całej tej hałaśliwej otoczki z dopingiem zorganizowanym. Czytaj więcej