Czy błąd sędziego przesądzi o tytule?

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to już w niedzielę poznamy nowego Drużynowego Mistrza Polski. Obie drużyny wydają się mieć dość wyrównany poziom, więc może się okazać, że gospodarze wygrają różnicą dwóch lub czterech punktów, a wtedy rozpocznie się kłótnia o decyzję Wojciecha Grodzkiego, który nie wykluczył Nielsa Kristiana Iversena, choć ten pojechał sobie na skróty.
Czytaj więcej

Cud kontra rzeźnia

Zbliża się weekend, więc coraz mniej czasu pozostaje do rozpoczęcia decydującej batalii o medale. O ile pierwszy niedzielny półfinał gwarantuje emocje, bo wartość sportowa drużyn jest zbliżona, to o meczu w Gorzowie ciężko powiedzieć, że będzie wyrównanym pojedynkiem. Patrząc na składy Stali i Falubazu wręcz bije po oczach niewyobrażalna przepaść pomiędzy tymi dwoma drużynami. Czy mimo wszystko zielonogórzanie mają szansę na finał? Teoretycznie oczywiście tak, wszak to sport, ale z praktyką może być w tym przypadku trochę gorzej.
Czytaj więcej

Falubaz zrobił wszystko, żeby nie wygrać

Falubaz wrócił z dalekiej podróży. W ten sposób rozpoczynają się relacje z półfinału w Zielonej Górze. Trudno się z tym nie zgodzić, ale też gospodarze sami sobie zrobili pod górkę, bo jeżeli na własnym torze potrzebowali aż dziewięć wyścigów, żeby dopasować do swojej nawierzchni, to oznacza, że ktoś mocno przekombinował. Aż dziw bierze, że wciąż próbuje się robić tor przeciwko rywalom, a nie pod swoich zawodników. Kolejny raz potwierdziło się, że takie działanie jest zwykłą głupotą.
Czytaj więcej

Remis w stratach przed derbami

Tekst ma datę niedzielną, ale pisany jest w nocy, czyli dobre kilkanaście godzin przed derbami. Sytuacja prawdopodobnie się wyrównała. Stal tydzień temu straciła Bartka Zmarzlika, a wczoraj Falubaz stracił jednego ze swoich liderów – Andreasa Jonssona. Tak bywa w żużlu i ciężko coś na to poradzić. Wiadomo, że lepiej byłoby, gdyby obie drużyny wystąpiły w pełnych składach, ale jeśli nie jest to możliwe, to obustronne osłabienie zabezpiecza nas przed wysłuchiwaniem narzekań mówiących o braku szczęścia i moralnym zwycięstwie. A mogliśmy takie pseudoargumenty usłyszeć dwa lata temu z ust ówczesnego prezesa gorzowskiego klubu.
Czytaj więcej