Już w niedzielę mają się odbyć kolejne derby Ziemi Lubuskiej. Można się spierać czy taka nazwa jest uprawniona, wszak historycznie ani Gorzów, ani Zielona Góra do Ziemi Lubuskiej nie należały, ale tym niech się zajmą ludzie mający szerszą wiedzę wykraczająca poza to co można usłyszeć lub przeczytać w mediach. Skoro po wojnie tak się przyjęło nazywać tereny odzyskane, to mi akurat nie przeszkadza, a nawet dodaje pewnego kolorytu.
Można się zastanawiać ile dzisiejsze pojedynki mają wspólnego z derbami, skoro z jednej strony mamy dwóch Duńczyków, Słoweńca, bydgoszczanina i leszczynianina, a z drugiej Szweda, Ukraińca, Norwega i dwóch leszczynian. Gdzie te czasy, gdy na przeciwko ośmiu gorzowian stawało ośmiu zielonogórzan? Wtedy derby były zarówno na torze, jak i na trybunach. Dziś niestety są już tylko wśród kibiców, bo ci nadal są skłonni wydawać ogromne kwoty na bilety. Czy kupujący wejściówki rzeczywiście płacą za oglądanie zawodów sportowych? Dlaczego kosztujące 80 zł bilety na górną trybunę w Gorzowie zostały sprzedane na wiele dni przed meczem? Przecież tamten pojedynek był tylko jednym ze spotkań rundy zasadniczej i nie miał nawet wielkiego ciężaru gatunkowego. Odpowiedź jest bardzo prosta – kibice Stali chcieli zobaczyć Falubaz na kolanach i poziom sportowy widowiska nie był tu najważniejszy. Zobaczyli przy okazji jeszcze wiele innych rzeczy, które nigdy nie powinny zdarzyć się na jakimkolwiek stadionie, ale nie będę do nich wracał.
Na niedzielne derby w Zielonej Górze najtańsze bilety kosztują 50 zł, czyli dwa razy więcej niż na ostatnie trzy mecze rozgrywane przy W69. Czy widowisko będzie warte tych pieniędzy, tego na dzień dzisiejszy nie da się przewidzieć, ale stadion będzie zapewne wypełniony do ostatniego miejsca. W przeciwieństwie do majowej potyczki nie można powiedzieć, że niedzielna jest nieważna. Przeciwnie. Po ostatniej żenującej porażce Falubazu w Rzeszowie, każdy mecz jest dla żółto-biało-zielonych pojedynkiem o wszystko, może poza wyjazdem do Tarnowa, bo tam nie ma większych szans na punkty. W każdym razie wciąż aktualni mistrzowie Polski mają do zrealizowania dokładnie określone cele minimum, które zapewnią im awans do czołowej czwórki. Takim celem na niedzielę jest zwycięstwo. Rozmiary nie są ważne, liczą się dwa duże punkty. Jeśli zadanie zostanie wykonane będzie można przejść do… następnego meczu o wszystko. W przeciwnym razie szanse na obronę tytułu maleją niemal do zera. Rafał Dobrucki tym razem stawia na Łukasza Jankowskiego i chyba rzeczywiście nie ma innego wyjścia, bo jego bezpośredni konkurenci do miejsca w składzie zrobili wszystko, aby „Jankes” tę szansę otrzymał.
Gorzowianie są w komfortowej sytuacji. Im wystarczy w niedzielę obrona przewagi z pierwszego meczu, czyli zdobycie 34 punktów, bo z taktycznego punktu widzenia, mając w perspektywie łatwe mecze na własnym torze i spore zaliczki w spotkaniach wyjazdowych, gorzowianom wystarczy jedynie zdobycie w Zielonej Górze punktu bonusowego. Nie liczyłbym jednak na minimalizm zawodników Stali. Oni na pewno pojadą o zwycięstwo. Tak powinna uczynić każda szanująca się drużyna. Morale wyraźnie wzrosło po ostatnim zwycięstwie z liderem tabeli, więc głupio byłoby to zaprzepaścić. Poza tym wyeliminowanie Falubazu jest dla gorzowskich kibiców wartością, której nie da się zamknąć w tabelach czy punktach. Spotkanie pokaże siłę Stali przed najważniejszymi pojedynkami. Wielu obserwatorów zastanawia się jak wypadnie Tomasz Gollob. Patrząc na ostatnie występy niby cudów spodziewać się nie można, ale czy dwucyfrówka w jego wykonaniu będzie dla kogokolwiek zaskoczeniem? Chyba nie. Zobaczymy też jak poradzi sobie Bartosz Zmarzlik, który ostatnio w Zielonej Górze mocno się spalał. Teraz nabrał sporo pewności siebie, ale jednocześnie są już duże oczekiwania wobec niego. Myślę też, że dla Krzysztofa Kasprzaka może to być decydujący występ, bo jeśli zawali mecz Stali, to jego obietnica zdobycia 200 punktów w sezonie może się nie spełnić z powodu odsunięcia od składu.
Stal na wyjazdach trochę traci, Falubaz u siebie sporo zyskuje, więc szanse są mniej więcej wyrównane ze wskazaniem na Falubaz.