Jaskółcze jajo

Z sezonem żużlowym jest trochę tak jak z rokiem szkolnym. Rok szkolny nie kończy się wraz z rozpoczęciem wakacji, a sam fakt, że motory przestają hałasować na torach nie jest równoznaczny z zakończeniem sezonu żużlowego. Tak jak uczniowie nie mają wpływu na datę rozpoczęcia i zakończenia roku szkolnego, tak kibice nie mają wpływu na kalendarz rozgrywek, chociaż obie grupy robią w tych sprawach najwięcej hałasu. Sezon kończy się 30 listopada, bo do tego czasu żużlowcy mają podpisane kontrakty w swoich klubach. Niespełna dwa tygodnie przed nowym rokiem w rodzimym speedway’u mamy całkiem sporą sprawę w Tarnowie.

Przeczytałem oświadczenie pani prezes zarządu Unii Tarnów ŻSSA i powiem szczerze, że powaliła mnie nie tyle sama informacja o sytuacji finansowej miłościwie nam panującego Drużynowego Mistrza Polski, bo już po dziwnych przypadkach z absencjami Leona Madsena i Martina Vaculika pojawiały się informacje, że coś jest na rzeczy, ale stan budżetu z jakim ten klub otrzymał licencję na starty w sezonie 2012. Z tego co pisze pani Agata Mróz wynika, że przedstawiono jej (i zapewne także komisji licencyjnej) informacje o zadłużeniu w wysokości 1,5 mln zł, ale jednocześnie aż 3 mln zł długu pokryto z pieniędzy, które miały być przeznaczone na funkcjonowanie w trakcie bieżących rozgrywek. Z nieoficjalnych informacji wiem, że nie jest to jedyny przypadek takiego podchodzenia do tematu, co pokazuje jak chory jest sam proces licencyjny. Ważne jest tylko to, żeby po sezonie klub był na zero, w ogóle nie patrząc na szanse realizacji następnego budżetu. To prowadzi do patologii, których jesteśmy świadkami.

Nie mam wątpliwości, że „Jaskółki” otrzymają pozwolenie na start w następnym sezonie, bo co to za liga bez mistrzów Polski. To jest efekt podejmowania decyzji dotyczących sposobu funkcjonowania ekstraligi przez prezesów, którzy do tej pory kontrolowali samych siebie. Przecież to środowisko jest nieliczne i pewnie przedstawiciel jednego klubu dobrze wie co dzieje się u konkurencji. Przecież sami żużlowcy też pewnie dobrze wiedzą gdzie się płaci szybciej, a gdzie trzeba czekać na wypłaty, gdzie można zarobić więcej, a gdzie mniej. I tylko nam kibicom pozostają spekulacje. Zadziwiająca jest sytuacja z Tarnowa, gdzie część składu ma podpisane lukratywne kontrakty ze sponsorem i dostaje ogromne pieniądze za bardzo przeciętną jazdę, podczas gdy ci, którzy przesądzili o zdobyciu tytułu muszą teraz czekać na swoje pieniądze. Żeby było ciekawiej menadżer stoi po tej samej stronie co gwiazdy, bo jest opłacany w ten sam sposób. Szczerze mówiąc dziwię się, że Marek Cieślak taką sytuację firmuje swoim nazwiskiem. Chociaż z drugiej strony jeśli ma do wyboru sam czekać na pieniądze albo obserwować tylko jak inni czekają, to wybiera to pierwsze rozwiązanie.

Ciekawe co będzie dalej. Na razie mamy Polonię Bydgoszcz, której banki nie chcą dzielić kredytu na spłatę zadłużenia, Unię Tarnów mającą dwóch drogich żużlowców utrzymywanych przez głównego sponsora, ale… 1,3 mln zł zadłużenia, brak prezesa i wizji na poprawę sytuacji, Spartę Wrocław czekającą na decyzję magistratu, Stal Gorzów osłabiającą się oficjalnie z powodu regulaminu, który i tak jest bardziej liberalny niż gniot popierany wcześniej przez tamtejszych działaczy. Jeśli rzeczywiście wicemistrz Polski zamieni Mateja Zagara (KSM = 8,20) na Daniela Nermarka (KSM = 8,00), to będziemy mieli szczyt hipokryzji. Co dalej?

One thought on “Jaskółcze jajo

  • 22-11-2012 z 01:18
    Permalink

    Sparta już wypłakała od miasta milion zł, Polonii zdaje się podżyrowali kredyt, ale za rok będzie dokładnie to samo. 100%

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *