Według moich wyliczeń przekroczyliśmy 500 imprez w tegorocznym sezonie w Europie w klasie 500, czyli w klasycznym speedwayu. Nie liczę tutaj imprez amatorów, ani oldbojów. Staram się podliczyć tylko te oficjalne imprezy. Czysto statyczne podejście. Gdybym doliczał pasję, to ten amatorski speedway niejednokrotnie zmiótłby ten zawodowy, ale tutaj chodzi mi o podsumowanie zawodów organizowanych w oficjalnych ramach.
Zawody rozegrano w 18 krajach, na 105 obiektach, Najwięcej „oficjalnych” owali odnotowałem w Polsce – 22. Potem mam Niemcy (17), Wielką Brytanię i Szwecję (po 15), Danię (10) oraz Czechy (osiem). Dodam, że w Czechach w najbliższą niedzielę są zawody w Chabarovicach i szczerze zazdroszczę wszystkim, którzy mogą tam pojechać. Może kiedyś mi się uda…
Jeśli chodzi o liczbę zawodów, to oczywiście na czele jest Polska (201), potem Wielka Brytania (134), Szwecja (59), Dania (46), Niemcy (25) i Czechy (16).
W samej strukturze klasyfikacji właściwie nic się nie zmienia, choć przełożenie liczby „aktywnych” torów w Niemczech na liczbę zawodów może nieco mylić. Tam jest inna specyfika, którą lepiej rozumieją ci, którzy ją rozumieją.
Z informacji, którymi raczej nie zajmują się główne serwisy żużlowe wypada przekazać, że jakiś problem jest w Finlandii. Korzystałem z translatora Google, gdzie dowiedziałem się, że jest problem z rozstrzygnięciem stawki ubezpieczenia zawodów, więc odwołane zostały zaplanowane na ten weekend imprezy w Varkaus, a wcześniej także w Seinäjoki. Wiem, że jeśli w ogóle ktokolwiek to czyta, to może zastanawiać się co to jest jakieś Seinäjoki. Pasjonaci wiedzą.
Problem jest też w Norwegii. Odwołane zostały zawody w Skien i Oslo (Lunner). Generalnie dostęp do informacji dotyczących zawodów w Norwegii pogorszył się względem ub, roku. Gdyby ktoś miał aktualne informacje, to będę wdzięczny za kontakt. Wiem, że dla przeciętnego kibica to są jakieś abstrakcje, ale jak ktoś jest mocniej pierdolnięty na punkcie żużla, to wie o co chodzi,
Pozdrawiam pasjonatów speedwaya, czyli żużlowych świrów