Falubaz – Unibax

Patrząc wyłącznie na składy wydawało się, że powinien być to świetny mecz, trzymający do końca kibiców w niepewności. Czy był taki? Jak na zielonogórskie warunki, to mieliśmy nawet trochę walki, jednak ogólna ocena jest według mnie mocno przeciętna.

Goście zawiedli na całej linii. Nie wiem co tworzy ta grupa siedmiu żużlowców, ale na pewno nie jest to drużyna. Podczas konferencji prasowej Jacek Krzyżaniak próbował tłumaczyć postawę toruńskich zawodników kontuzjami Emila Sajfutdinowa i Darcy’ego Warda. Skoro Rosjanin jest kontuzjowany, to dlaczego nie stosowano za niego zastępstwa zawodnika? Dziwne jest to wszystko. Można zresztą dorabiać ideologię do postawy gości, ale gołym okiem widać, że chłopacy nie mają motywacji. Przecież oni powinni tutaj gryźć tor, starać się za wszelką cenę odrabiać straty punktowe w tabeli, a tymczasem przeszli obok meczu. To co pokazał Tomasz Gollob było zwyczajnie żenujące i tak na dobrą sprawę, to „Chudy” powinien jeździć już tylko na Motoarenie, bo na innych to torach jest przeraźliwie słaby.

Na mecz Falubazu poszedłem pierwszy raz po dłuższym czasie. Przez ten czas udało mi się odwiedzić stadiony w Pardubicach, Wolfslake, Poole, Ipswich, Rawiczu i Wrocławiu. Zobaczyłem, że można zachowywać się inaczej i w niedzielę nie przeżywałem występu Falubazu. Sam byłem zaskoczony swoją reakcją – po prostu oglądałem sobie żużel, choć wkoło mnie kibice ściskali kciuki i reagowali bardzo emocjonalnie na każdą akcję gospodarzy. Chyba skończyła się u mnie jakaś epoka. Zwyczajnie nie trawię tzw. sektorów dopingujących i całej otoczki tworzonej prze duet Dowhan – Jankowski. Nie interesuje mnie oprawa, mam głęboko, że ktoś krzyczy „kto nie wstaje ten z Gorzowa”. Chcę po prostu oglądać żużel. Staram się docenić zaangażowanie zawodników, a tego na pewno zielonogórzanom odmówić nie można, bo walczyli o każdy centymetr toru.

Kolejny mecz ligowy na SPAR Arenie już za dwa tygodnie. Ciekawe czy bilety będą kosztowały 25 zł. Po trybunach widać, że najwyraźniej zainteresowania Falubazem osiągnęło swój kres. Podawane są różne ilości – od 11 do 13 tys. kibiców. Ile było naprawdę? Nie wiem. Skoro prezes Jankowski nie wie jaka jest oficjalna pojemność stadionu, to kto ma to wiedzieć? Powiedzmy sobie szczerze, jeśli na meczu z Unibaksem nie udało się zebrać więcej kibiców niż na spotkaniu z „Jaskółkami”, to czy w tym roku będzie w ogóle komplet? Przecież po to miasto wydało grube miliony…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *