piątek, 11 kwietnia, 2025
spot_img
Strona głównaMoim zdaniemHolder, Pedersen i to by było na tyle

Holder, Pedersen i to by było na tyle

Dziś ma zapaść najważniejsze rozstrzygnięcie indywidualne tego sezonu. Toruński turniej cyklu Speedway Grand Prix jest reklamowany jako pojedynek Chrisa Holdera i Nicki Pedersena, co jest oczywiście zrozumiałe, bo to któryś z nich zostanie czempionem. Różnica punktowa dzieląca obu zawodników może zostać zniwelowana w jednym wyścigu, więc emocje mamy gwarantowane. I pozostaje tylko jedna malutka uwaga.

Tak jak w każdym standardowym turnieju indywidualnym na starcie stanie szesnastu żużlowców plus dwóch rezerwowych. I jak się tak bliżej przyjrzeć, to tylko dwóch jedzie o coś, a reszta uzupełnia stawkę. Między N. Pedersenem a Gregiem Hancockiem mamy osiem punktów różnicy. Teoretycznie więc Amerykanin może jeszcze zostać mistrzem świata. Praktycznie chyba mało kto w to wierzy, bo Gregowi coraz częściej przydarzają się zerówki, a awans do ósemki ostatnio przychodzi z coraz większym trudem. Poza tym obaj spotkają się już w drugim biegu, przy czym Duńczyk będzie miał wciąż aktualnego mistrza świata po prawej ręce, co w początkowej fazie zawodów stawia go w lepszym położeniu. Trzeci w klasyfikacji Hancock ma już trzynaście punktów przewagi nad Emilem Sajfutdinowem, a czternaście nad Jasonem Crumpem i Tomaszem Gollobem. Znów rozważając sprawę czysto teoretycznie któryś z tej trójki może się jeszcze pokusić o medal. Potem mamy dwójkę Szwedów z zapewnionym miejscem w ósemce. Reszta jedzie po to, żeby się pokazać przed rozdaniem dzikich kart lub, jak to się ładnie mówi, godnie pożegnać się cyklem. Może Andreas Jonsson ma jeszcze inny powód – potrenuje sobie przed meczem o brąz DMP.

Podsumowując, teoretycznie kilku żużlowców ma jeszcze o co walczyć, praktycznie chyba mało kto wierzy w ich sukces. Czyli mamy dwie gwiazdy i czternastu pozostałych. Każdy z pozostałych może pomóc lub przeszkodzić jednemu z pretendentów i to też może być w jakiś sposób ciekawe. Niedawno w wywiadzie Marek Cieślak mówił, że Chris Holder jest lubiany w środowisku zawodników w przeciwieństwie do Nicki Pedersena. Może to mieć niebagatelne znaczenie. „Kangur” jedzie u siebie, co niekoniecznie musi być wielkim atutem, a Duńczyk musi przede wszystkim powstrzymać swoje emocje, bo już nie raz pokazał, że potrafi być dla samego siebie najtrudniejszym przeciwnikiem. Fajnie byłoby, gdyby o tytule mistrzowskim przesądził finałowy wyścig i tego życzę kibicom.

Ciekawi mnie jak zaprezentuje się w Toruniu Martin Vaculik. Można wyczytać, że Słowak ma problemy z ciśnieniem i nerkami. Ja osobiście źle odebrałem informacje o jego absencji w półfinale DMP. Nie mam powodów, żeby nie wierzyć w problemy Martina, ale cała otoczka i ilość nieścisłości w wiadomościach dotyczących zastępstwa zawodnika powodowała, że dość sceptycznie podchodziłem do tego podchodziłem. Tym bardziej, że dwa dni po meczu w Toruniu Słowak rozpoczął treningi i całkiem przyzwoicie pojechał w Grand Prix Challenge w Gorican. Potem jednak nie było go w decydujących pojedynkach w Szwecji, a dziś czeka go start na Motoarenie, za którą nie przepada. Zobaczymy jak się zaprezentuje, choć trudno występ traktować jednoznacznie jako dowód za lub przeciw tezie o naciąganiu regulaminu.

Turniej w Toruniu będzie ważny z jeszcze jednego powodu. Odchodzi z cyklu wielki mistrz Jason Crump i kto wie czy to właśnie nie będzie najważniejszy punkt programu. Trudno mu się dziwić – indywidualnie osiągnął wszystko, co mógł osiągnąć, a starty w elicie na pewno są wyczerpujące. Wydaje się, że w ligach „Ginger” będzie jeszcze atrakcyjniejszym kąskiem dla potencjalnych pracodawców, bo dzień poprzedzający ligowy występ nie będzie już zajęty, co oznacza oczywiście dużo więcej odpoczynku. Australijczyk nie błyszczał w tym roku, miał kilka upadków i kontuzji, a mimo wszystko zajmuje piąte miejsce w klasyfikacji. Mam zresztą wrażenie, że motywacją do startów w GP było zdobywanie tytułów mistrzowskich, co akurat wielkim odkryciem nie jest. Chodzi mi o to, że jeśli nie jest najlepszy, to miejsce jakie zajmie ma już drugorzędne znaczenie, nawet jeśli jest na podium. Dwa lata temu, gdy Tomasz Gollob zdobywał w Bydgoszczy tytuł mistrzowski, Jason miał walczyć o srebro z Jarosławem Hampelem. Tak było to przynajmniej reklamowane. Efekt był taki, że Crump odjechał chyba najsłabsze zawody w sezonie. I podobnie jest w tym roku. To już nie jest ten walczący niesamowicie do końca zawodnik i przyczyn tego stanu rzeczy jest pewnie kilka. Może nowe tłumiki, a może zwyczajne zmęczenie materiału. Kariery jeszcze nie kończy i wciąż będziemy mogli go oglądać na torze.

POWIĄZANE ARTYKUŁY

1 KOMENTARZ

  1. W sumie nie wiem, czy w 2. wyścigu to Nicki jest w lepszym położeniu. To 2. pole startowe w Toruniu często bywa fatalne. Hancock ma szansę założyć się na niego i pognać do przodu. Ale prawdą jest, że Nicki wylosował korzystniej od Holdera. Oby jednak nie to miało decydujące znaczenie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Informacje

Statystyki za marzec 2025 r.

W marcu na 26 europejskich torach rozegrano 39 imprez. Wliczam tutaj nieszczęsny sparing w Krośnie, ADAC Weser Ems Cup & NBM w Werlte, gdzie...

Czeski film na początek sezonu

Niemałe zamieszanie zrobiło się z tradycyjnym turniejem otwierającym sezon żużlowy w stolicy Czech. W terminarzu federacji naszych południowych sąsiadów była przewidziana impreza z datą...

Długości francuskich torów klasycznych

Próbując znaleźć szczegółowe wyniki 1. rundy IM Francji (nie udało mi się to), które odbyły się w niedzielę w pięknej miejscowości La Réole, położone...

2. Bundesliga – kilka informacji

Wyjaśnia się powoli sytuacja w 2. Bundeslidze. Wiadomo, że będzie tam pięć drużyn i każda zorganizuje jeden turniej na swoim torze. Turnieje odbywać się...

Nadchodzące wydarzenia